Cztery firmy chcą się podjąć opracowania wstępnego projektu stadionu żużlowego przy Al. Zygmuntowskich. Tylko jedna z nich nie zmieściła się w zakładanym przez Ratusz budżecie
Dokumentacja ma powstać tanio i szybko – tak najkrócej można streścić warunki miejskiego przetargu na wstępny projekt stadionu. Przy wyborze jej wykonawcy ma się liczyć nie tylko niska cena, ale też zadeklarowane tempo prac.
Ratusz zakładał, że na zamówione dokumenty wyda nie więcej niż 600 tys zł.
W tej kwocie zmieściły się trzy pracownie architektoniczne. Dwie z nich zaoferowały tak tanie usługi, że Urząd Miasta musi sprawdzić, czy nie ma do czynienia z „rażąco niskimi” cenami. Wykonawcy zostaną wezwani do złożenia wyjaśnień i udowodnienia, że są w stanie sporządzić projekt za zadeklarowaną kwotę.
Najtańszą ofertę złożyła pabianicka firma EC Industria, która gotowa jest pracować za 200 tys. zł. Obiecuje, że koncepcja będzie gotowa w ciągu 180 dni od podpisania umowy, zaś reszta dokumentacji w ciągu 90 dni od przekazania koncepcji.
Z ceną 363 tys. zł stanęła do przetargu poznańska spółka Kavoo Invest. Deklaruje wykonanie koncepcji w ciągu 120 dni, a resztę ma dostarczyć przed upływem kolejnych 60 dni.
Ostatnią z firm, które zmieściły się w budżecie jest warszawska pracownia SPAK – Studio Projektowe Anny Kasprzyk, która chce 599 tys. zł i obiecuje stworzyć koncepcję w ciągu 150 dni, a resztę dokumentacji w ciągu kolejnych 100 dni.
Tu pojawia się pierwsza z ciekawostek z piątkowego przetargu. Zespół Anny Kasprzyk był autorem wcześniejszego projektu przebudowy stadionu przy Al. Zygmuntowskich, zamówionego za prezydentury Andrzeja Pruszkowskiego. Jej projekt zakładał powstanie stadionu piłkarsko-żużlowego. Ratusz przed laty porzucił ten pomysł na rzecz budowy stadionu piłkarskiego znanego dzisiaj jako Arena Lublin. Pracownia SPAK, choć nie jest najtańsza, teoretycznie ma szanse na wygraną, o ile miasto uzna za „rażąco niskie” ceny dwóch tańszych pracowni.
Druga ciekawostka wiąże się z ostatnią ofertą, która jako jedyna przekroczyła kwotę zarezerwowaną przez miasto na opłacenie dokumentacji. Z ceną 612 tys. zł stanęła do przetargu warszawska pracownia LAP Studio, z którą związany jest projektant Areny Lublin. Terminy, które zaoferowała to 120 dni na opracowanie koncepcji i kolejnych 60 na resztę dokumentów.
Do kogo trafi zlecenie? Tego możemy się dowiedzieć w ciągu najbliższych 30 dni, bo przez taki czas będą ważne oferty złożone przez architektów. – Powinniśmy się zmieścić w tym terminie – mówi Marzena Szczepańska, zastępca dyrektora Wydziału Inwestycji i Remontów w Urzędzie Miasta Lublin. Zastrzega jednak, że komisja przetargowa w pierwszej kolejności musi dać czas na wyjaśnienia dwóm najtańszym firmom. – Musimy też zbadać, czy wszystkie wymagane dokumenty zostały złożone – dodaje Szczepańska. – Będziemy chcieli to zrobić jak najszybciej.
Zamawiana przez Urząd Miasta dokumentacja ma powstać w dwóch wariantach różniących się zadaszeniem stadionu: jeden ma zakładać przykrycie całego obiektu, drugi ma uwzględniać wyłącznie zadaszenie trybun oraz toru.
Ratusz oczekuje, że stadion pomieści na trybunie głównej od 17 tys. do 20 tys. kibiców, będzie służyć nie tylko żużlowi, ale też innym dyscyplinom motorowym: od cartingu przez motocross po drifting. Obiekt miałby się także nadawać do organizacji innych wydarzeń, w tym koncertów, targów, pokazów i konferencji.
Nie są to jedyne wymagania stawiane przez Ratusz projektantom. Władze miasta oczekują, że koncepcja uwzględni również kładkę na Bystrzycy łączącą stadion z terenami przy ul. Rusałka oraz wielopoziomowy parking po przeciwnej stronie Al. Zygmuntowskich. Parking miałby dziewięć kondygnacji, w tym dwie podziemne i mieściłby co najmniej 450 samochodów.