Podstawą umieszczenia Moniki Skinder w gronie najlepszych sportowców naszego regionu były dwa złote medale mistrzostw Polski w Jakuszycach, chociaż trzeba zaznaczyć, ze od uczestniczki Igrzysk Olimpijskich w Pekinie wymagać można znacznie więcej niż tylko dominacja na krajowym podwórku
Pierwszy wywalczyła w Team Sprincie, w którym wystartowała w parze Karoliną Kuć. W tym duecie była mocniejszym ogniwem, a jej heroiczny pościg na ostatniej zmianie pozwolił MULKS Grupa Oscar Tomaszów Lubelski wywalczyć złoty medal. – Warunki były trudne i wymagające, ale najważniejsze, że przed samymi zawodami skończył padać deszcz. Cieszę się, że w końcu powróciliśmy do Jakuszyc i mogliśmy tutaj rywalizować. Trasy tutaj są naprawdę fajnie i przyjemnie jest wygrywać na Polanie Jakuszyckiej. Team sprint jest bardzo wymagającą konkurencja, ponieważ trzy razy z rzędu pobiegnięcie sprintu nie należy do najłatwiejszych. Dla mnie osobiście nie były to wcale łatwe zawody, ponieważ była konkurencja na trasie i ostatnia zmiana naprawdę kosztowała mnie sporo sił. Na szczęście udało mi się dogonić sztafetę prowadzącą i na pierwszym miejscu przyprowadzić nasz team – powiedziała związkowym mediom Monika Skinder.
Drugi krążek podopieczna Waldemara Kołcuna wywalczyła w sprincie techniką klasyczną. Wygrała zarówno kwalifikację, jak również ćwierćfinał i półfinał. W finale również nie miała sobie równych i wpadła na metę jako pierwsza. Tytuł najlepszej klasycznej sprinterki w Polsce Skinder dzierży nieprzerwanie od 2017 r. – Bardzo cieszę się, że zdobyłam kolejny złoty medal w sprincie i obroniłam mistrzostwo w tej konkurencji. Trasa został naprawdę bardzo dobrze przygotowana przez organizatorów, ale warunki były dzisiaj ciężkie ze względu na to, że raz sypał śnieg, później przestawał i tak było przez całe zawody, ale moi trenerzy oraz klubowi koledzy spisali się na medal i narty miałam świetnie przygotowane. Najtrudniejsze były dla mnie kwalifikacje, ponieważ od początku do końca biegłam na 100%, a w kolejnych startach biegłam raczej taktycznie, żeby oszczędzać siły na finał. W finale na pierwszym odcinku trzymałam się prowadzącej zawodniczki. Siły zostawiłam na finisz i na stadionie wyprzedziłam rywalkę zdobywając pierwsze miejsce – podsumowała na łamach związkowych mediów Monika Skinder.
Niestety, w przypadku rywalizacji międzynarodowej w tym sezonie przy nazwisku Monika Skinder dominowało słowo „rozczarowanie”. Młodzieżowe mistrzostwa świata w swoim ulubionym sprincie zakończyła już na ćwierćfinale. W seniorskim czempionacie w Planicy zawodniczka MULKS Grupa Oscar nie zdołała nawet przebrnąć kwalifikacji. W zawodach Pucharu Świata też wiodło jej się słabiej, a kolejne punkty zawdzięczała przede wszystkim faktowi, że po zmianie przepisów nie trzeba się zakwalifikować do ćwierćfinału, aby je zdobyć.