Na początku nowego sezonu grzewczego władze Końskowoli zdecydowały o zakupie pierwszego w gminie czujnika mierzącego jakość powietrza. Urządzenie zamontowano na budynku Urzędu Gminy. We wtorek licznik pyłu zaświecił się na czerwono. Kolejnego dnia było już znacznie lepiej.
Miernik od firmy Syngeos kosztował 3,5 tys. zł. Oprócz możliwości śledzenia danych dotyczących zanieczyszczenia powietrza w internecie (m.in na stronie UG Końskowola), umożliwia stały podgląd za pośrednictwem darmowej aplikacji na telefon. Mała stacja pogody pokazuje również aktualną temperaturę, wilgotność oraz ciśnienie powietrza. Docelowo, urządzenie pomiarowe ma zostać przeniesione z budynku UG na nowy ratusz, bliżej osiedli domków jednorodzinnych.
– Zależy nam na tym, żeby dzięki tym pomiarom rosła ekologiczna świadomość mieszkańców naszej gminy. Liczymy na to, że będą zwracali większą uwagę m.in. na to, czym palą w piecach – mówi Mariusz Majkutewicz, zastępca wójta gminy Końskowola.
Niestety, bardzo szybko okazało się, że z jakością powietrza przy ul. Pożowskiej nie jest najlepiej. W ostatni wtorek skala pokazująca stężenie pyłu wystrzeliła na czerwony zakres pokazując wartość prawie 370 proc. normy. A to wszystko w okresie dość korzystnej pogody z wysoką, jak na tę porę roku, temperaturą.
Na szczęście następnego dnia sytuacja uległa poprawie. Stężenie spadło do 120 proc. normy, co system odczytuje jako „dobrą” jakość powietrza w skali od bardzo dobrej, przez dobrą, umiarkowaną, dostateczną, aż do złej i bardzo złej. Co ciekawe, Końskowola osiąga pod tym względem znacznie lepsze rezultaty, niż uzdrowiskowy Nałęczów, gdzie w środę powietrze było zaledwie „dostateczne”, a system zalecał pozostanie w domu.