Stal Kraśnik – ŁKS Łagów 1:2. Znowu te ostatnie minuty

Początek spotkania nie zapowiadał kolejnych kłopotów. Minęło kilkadziesiąt sekund gry, a już z bramki cieszył się Bartosz Dyszy. Niestety, okazało się, że obrońca gospodarzy był na pozycji spalonej i gol nie został uznany.

W 32 minucie Stal jednak objęła prowadzenie. Z rzutu wolnego strzelał Ernest Skrzyński. Bramkarz gości zdołał odbić piłkę, ale akurat pod nogi Krystiana Michalaka, który uderzył do siatki.

Niestety, niebiesko-żółci nie dowieźli korzystnego wyniku do końca pierwszej odsłony. Szybka kontra beniaminka zakończyła się bramką Kacpra Rogozińskiego. Szkoda, bo to była 45 minuta i nie ma co ukrywać, że trafienie „do szatni” mocno podcięło skrzydła miejscowym.

Po przerwie na boisku znacznie lepiej spisywał się beniaminek z Łagowa. Goście mieli przewagę, ale długo nie potrafili jej udokumentować. Dopiero w doliczonym czasie gry doświadczony Adam Mójta padł w polu karnym po starciu z Michalakiem. Sędzia zdecydował się wskazać na „wapno”, a z 11 metrów nie pomylił się Adam Imiela. I po raz kolejny w Kraśniku musieli przełknąć bardzo gorzką pigułkę. Nie pierwszy raz Adrian Popiołek i spółka stracili punkty w ostatnich sekundach meczu.

W następną sobotę piłkarze trenera Bławackiego zmierzą się w Puławach z tamtejszą Wisłą (godz. 16).

Stal Kraśnik – ŁKS Łagów 1:2 (1:1)

Bramki: Michalak (31) – Rogoziński (45), Imiela (90 +3-z karnego).

Stal: Borusiński – Pacocha, Dyszy, Tadrowski, Michalak, Popiołek, Romera (73 Misiak), Skrzyński (59 Czelej), Cygan, Zawierucha, Nastałek (59 Wolski).

ŁKS: Pietras – Kolasa, Czerwiak, Ślefarski, Borowiak (70 Gierczak), Rogala, F. Rogoziński (46 Amarildo), Mójta, K. Rogoziński, Zaręba (70 Krzeszowski), Imiela (90+4 Uniat).

Żółte kartki: Popiołek, Tadrowski, Romera, Pacocha, Michalak – Kolasa, Krzeszowski, Gierczak.

Czerwona kartka: Tadrowski (Stal, 90+4 min).

Sędziował: Artur Szelc (Krosno).