Dopiero w niedzielę, po dwóch dniach czekania na lepszą pogodę piloci, którzy przylecieli w czwartek do Świdnika mogli rozegrać pierwsze konkurencje rajdowo-nawigacyjne i w lataniu precyzyjnym.
Za najlepszą załogę amatorów uznano też świdnicką załogę: Marcina Dworaka i Tomasza Ćwieka. Nagrodę dla najmłodszej załogi – statuetkę lotnika ufundowaną przez Tadeusza Chwałczyka otrzymali pilot Arkadiusz Gąsiorowski z Krakowa i nawigator Dawid Nasalski z Łodzi
Tylko dwie załogi wcześniej wróciły do domów. W niedzielę już o ósmej rano wszyscy odśnieżali maszyny z nadzieją patrząc w niebo. Pogoda dała im szansę i widoczność poprawiała się z minuty na minutę.
Pierwsi zawodnicy wystartowali na trasę o godz. 9.30 Ostatecznie na samolotach Cessna 152 i 3x-trim wyleciało18 załóg z całej Polski w tym jedna z Lublina ( pilot Kamil Kliza nawigator Marcin Chrząszcz) i aż cztery świdnickie: Łukasz Michalski i Paweł Kita; Jakub Krzyżowski i Jakub Stroiński; Tomasz Ćwiek i Rafał Aszkler oraz Marcin Dworak i Borys Kulczycki.
Z tą ostatnią załogą, najlepszą wśród amatorów rozmawialiśmy tuż po wylądowaniu:
- Jesteśmy zadowoleni z trasy - powiedział Marcin Dworak. - Najgorzej było wystartować, bo zmagaliśmy się z błotem na lotnisku. Potem było już tylko lepiej. Dobrze widoczne były w terenie obiekty ze zdjęć jak i wyłożone wcześniej przez sędziów płócienne znaki a także kontrastujące ze śniegiem kreski dróg, co ułatwiało nawigację. Niestety, na jednym z punktów zwrotnych złapaliśmy 20 sek. Spóźnienia a w kwalifikacji równie ważna jest prawidłowa nawigacja jak i precyzja lotu.
Około godz. 14 piloci zaczęli odlatywać do macierzystych aeroklubów obiecując wrócić do Świdnika za dwa lara na 46 już zimowe zawody.