Jedna osoba przyjmująca druki, jedna osoba załatwiająca sprawę, a pozostali.... w kolejce przed drzwiami. Tak normalnie wygląda dzień w Biurze Ewidencji Ludności w Urzędzie Miasta.
Okazało się, że zameldowanie się wcale nie jest takie łatwe.
– Musiałem chodzić od pokoju do pokoju. Najpierw w Urzędzie Miasta, potem w Starostwie Powiatowym. Zajęło mi to cały dzień – żali się pan Paweł. – A ja przecież pracuję i nie mam czasu na bieganie po całym mieście za jednym świstkiem. Dlaczego nikt mnie nie poinformował, że trzeba mieć tyle dokumentów?
Zarzuty pana Pawła odpierają pracownicy Urzędu Miasta.
– Taka sprawa powinna być załatwiona od ręki – mówi Marzena Kas-
perska, zastępca naczelnika Wydziału Obsługi Interesanta i Spraw Obywatelskich. – Ale rzeczywiście tam jest tylko jedna osoba (druga jest ma urlopie – przyp. red.), więc kolejki mogą się zdarzyć. Poza tym my informujemy wszystkich, którzy przychodzą do nas, jakie muszą mieć dokumenty. Jeśli więc ktoś nie ma czasu, niech po prostu najpierw do nas dzwoni.