

800 milionów euro - to szacowana wartość porozumienia o współpracy offsetowej. W czwartek z polskimi firmami przemysłu zbrojeniowego podpisała je AgustaWestland. Właściciel PZL-Świdnik pokazuje w ten sposób, że przypadku wygrania kontraktu na dostawę 70 śmigłowców dla polskiej armii, dostawy zrealizuje przy zaangażowaniu krajowych firm.

- Jesteśmy jedynym polskim przedsiębiorstwem biorącym udział w przetargu na dostawę 70 wielozadaniowych śmigłowców. Nasza konstrukcja, AW149, jest najnowsza i najbardziej zaawansowana technologicznie - mówi Daniele Romiti, prezes AgustaWestland. - Po co inwestować w konstrukcje z XX wieku, skoro można produkować śmigłowce z XXI wieku? - dodał Romiti, odnosząc się wyraźnie do konkretów w przetargu, czyli Airbus Helicopters i Sikorsky Aircraft.
Romiti zaakcentował, że przez ostatnie lata AgustaWestland zainwestowała w Świdniku blisko 600 mln zł, a do budżetu państwa w formie różnego rodzaju podatków i opłat, trafiło ponad 400 mln.
W październiku prezes firmy Sikorsky napisał list od prezydenta RP i szefa MON sugerując, że warunki przetargu na śmigłowce zostały ustawione pod jednego oferenta. Potem złagodził stanowisko prosząc jedynie o przesunięcie terminu składania ofert. MON się zgodził, termin mija z końcem roku.
Przetarg na 70 śmigłowców to łakomy kąsek, wart 10-12 miliardów zł.