Aptekarski samorząd nie zgodził się na utworzenie w Świdniku kolejnej apteki. Uznał, że w tym mieście jest już za dużo punktów sprzedaży leków. Lubelska Okręgowa Rada Aptekarska będzie się teraz z tego tłumaczyć Urzędowi Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
– O tym, czy aptek jest za dużo, czy za mało, powinien decydować rynek. Czyli klienci, którzy głosują na rynku – mówi Ewa Wiszniowska, dyrektor lubelskiej delegatury Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
– Proszę nam nie odbierać demokracji. Mamy prawo do własnego zdania. Aptek jest zdecydowanie za dużo – twierdzi z kolei Krzysztof Przystupa, prezes Lubelskiej Okręgowej Rady Aptekarskiej. – Poza tym, to tylko opinia, która nikogo do niczego nie zobowiązuje.
Dokument z opinią rady trafia do nadzoru farmaceutycznego. To on wydaje ostateczne koncesje na otwarcie apteki. – Odmówić mogę tylko w ściśle określonych przypadkach, które są opisane w prawie farmaceutycznym. A ta ustawa nie przewiduje czegoś takiego, jak zbyt duża liczba aptek – mówi Elżbieta Wojtan, dyrektor Lubelskiego Wojewódzkiego Inspektoratu Farmaceutycznego.
Ale świdniczanka nie wystąpiła do inspektoratu o wydanie koncesji. Odwołała się jednak do Naczelnej Rady Aptekarskiej, która dziś lub jutro zajmie się tą sprawą. – Nie przypominam sobie, by wcześniej trafiła do nas podobna skarga – mówi Maria Głowniak, wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej. – Dla klientów wcale nie jest dobrze, gdy aptek jest dużo. Bo muszą oszczędzać na personelu, żeby przetrwać. A pacjenci powinni mieć fachową opiekę. Ale to moja prywatna opinia. Decyzję podejmie cała rada.