Kariera, błyski fleszy, pieniądze i sława. Jednym słowem – lepsze życie. Lepsze od tego, które mają. Właśnie o tym marzą. One – nastoletnie świdniczanki.
I oni – ich rodzice. Zmęczeni, schorowani, często bezrobotni. Oni także chętnie widzieliby swoje córki na światowych wybiegach mody.
Albo inaczej.
Szarobure spodnie. Wyciągnięty sweter. Włosy w kitkę. Aparat na zębach. Okulary. Przestraszone spojrzenie.
Podróż za jeden uśmiech
Ale to nieważne. Bo we wszystkich głowach te same myśli. Zostać zauważoną, wybraną, wyrwać się stąd. Dokąd?
– Byle dalej stąd, w świat – mówi bez wahania 14-letnia Małgosia. – Podróżować, latać samolotem, zwiedzać kraje.
Ania, 15 lat: Poznawać ludzi...
Monika, 16 lat (przerywa Ani) – ...ciekawych ludzi, innych niż tutaj. Fajne miejsca. Tak... (z wahaniem) miejsca też mogą być fajne... Nawet fajniejsze od ludzi, bo nigdy nie wiadomo na kogo się trafi.
16-letnia Ewelina wie coś na ten temat. Dwa lata temu brała już udział w takim castingu, jak ten. Warszawska agencja szukała kandydatek na modelki. – Szef tej agencji często się w telewizji pokazywał – opowiada dziewczyna. – Nie pamiętam, jak się nazywał... ale znany był w każdym razie. Jakie on przede mną wizje roztaczał!... Że mnie zabierze w świat, że zrobię karierę, będę sławna!
– No i co, i co? – dopytują się zaciekawione dziewczyny (trochę z zazdrością).
– I pstro! Wpłaciłam 90 zł, facet wyjechał i tyle go widziałam.
Czym pracuje modelka
Cisza. W oczach rozczarowanie. Bo skoro wtedy nie wyszło, to może i teraz...
Ale nie ma czasu na wątpliwości. Dwie dziewczyny wchodzą na salę. Reszta trzyma kciuki.
Adres, telefon, e-mail. Wypełnianie ankiety idzie sprawnie. Do czasu.
– Numer buta, wzrost?... Wymiary bioder, biustu?!... – twarz 15-
letniej Marty pąsowieje. – Jeszcze czego!
– A jak myślałaś? Że czym pracuje modelka? – chichocze Marlena.
Trzeba być przecież pierwszą naiwną, żeby nie wiedzieć, co się liczy w tej branży. – No, ciało, twarz, ruchy, wszystko razem – wylicza dziewczyna.
Ale chociaż to wiedzą, nie zamierzają wystawiać się na sprzedaż. Szanują się przecież. Znają swoją wartość.
– Pozować nago? O, nie! – zaklinają się jedna przez drugą.
– Topless? No, to już szybciej. Ale przecież modelka nosi ubrania – uspokaja swoje sumienie Ania.
– Oj, dziewczyny, w życiu trzeba spróbować wszystkiego! – wyrywa się Magda. Roześmiana, pewna siebie, dobrze zbudowana. Mocny makijaż.
Na oko jakieś 20 lat.
A w rzeczywistości 15. Skończone 15, podkreśla. A w głowie jeszcze więcej – dodaje. – Swoje o życiu wiem, nie jestem naiwna – mówi Magda zaczepnie.
Nie wyobraża sobie, żeby to jej życie na dobre ugrzęzło w Świdniku. Zaklina się, że stąd ucieknie. Może nawet przed końcem szkoły. Jak tylko trafi się prawdziwa szansa. Taka, jak choćby kariera modelki. Może być i w Paryżu.
– No bo co ja tu będę robić? W najlepszym razie wyląduję w jakimś biurze za osiemset złotych miesięcznie. W najgorszym na bezrobociu, jak moja matka. Albo przy jakimś robolu z WSK, co mnie będzie lał trzy razy dziennie, jak mój szwagier siostrę. I co rok prorok... Nic z tego, proszę pani.
A co na te plany jej rodzice? Dziewczyna uśmiecha się ironicznie. – Modlą się, żebym sobie jak najszybciej jakąś robotę znalazła... Wie pani, ile nas jeszcze w domu zostało?... Cztery oprócz mnie. Do wykarmienia z jednej pensji ojca. Takie proszę pani, życie.
Bierzemy karierę w swoje ręce.
O rodzicach żadna z nich nie bardzo chce mówić.
Zostali w domu – to widać gołym okiem. Żaden dorosły nie przyszedł ze swoją córką. – A po co? Teraz są takie czasy, że trzeba sobie samemu radzić, a nie liczyć na rodziców – twierdzi Marlena.
– Moi wszystko wiedzą, sami namawiali mnie, żebym tu przyszła, spróbowała swoich sił – mówi Marta.
A Monika nic nikomu nie powiedziała. To znaczy powiedziała, że wychodzi na godzinę do koleżanki. – Ojciec trzyma mnie krótko. Zaraz by było gadanie, że mi się we łbie poprzewracało, żebym się wzięła do nauki... A co teraz człowiek ma z nauki? Najważniejsze to się dobrze w życiu ustawić.
Na korytarzu czai się drobna, ciemnowłosa dziewczyna. Skromne ubranie, żadnego makijażu. – Bardzo bym chciała wziąć udział w tym castingu – wyznaje z przejęciem 13-letnia Julia. – Ale wpuszczają dopiero po ukończeniu 14 lat... A przecież im wcześniej się zaczyna, tym lepiej. Kobiety bardzo szybko się starzeją. Brzydną. Trzeba chwytać swoje pięć minut.