To było pierwsze awaryjne lądowanie w historii Portu Lotniczego Lublin. Czujność i sprawność lotniskowych służb przetestował samolot z siatkarzami Asseco Resovii Rzeszów na pokładzie. W czasie przymusowej przerwy w Świdniku byli mistrzowie Polski nie próżnowali
W poniedziałek drużyna z Rzeszowa wyruszyła w drogę do rosyjskiego Biełogrodu na półfinałowy mecz siatkarskiego Pucharu CEV. Podróż od początku przebiegała z problemami, bo czarterowy lot z przyczyn technicznych opóźnił się o trzy godziny. Tuż po starcie z lotniska Jasionka pojawiły się jednak kolejne problemy techniczne i piloci zdecydowali się na lądowanie awaryjne. W ten sposób siatkarze znaleźli się na lubelskim lotnisku.
– Saab 340 linii Sprint Air z Rzeszowa wylądował u nas po godz. 14. Samo lądowanie przebiegło bez problemów. Po ustaleniach z przewoźnikiem, po godz. 21 drużyna na pokładzie zastępczego samolotu wystartowała w dalszą drogę – relacjonuje Piotr Jankowski, rzecznik prasowy Portu Lotniczego Lublin.
Okazuje się, że było to pierwsze awaryjne lądowanie w historii lubelskiego lotniska. Zgodnie z procedurami zabezpieczały je wozy lotniskowych strażaków. Ci na szczęście nie musieli interweniować.
Z kolei siatkarze w trakcie przymusowej przerwy nie narzekali nudę. Na klubowej stronie na Facebooku pojawił się filmik, na którym przed budynkiem terminalu rywalizują w odmianie curlingu, do której wykorzystali walizki na kółkach i… jednego z członków sztabu. Ale padł też pomysł, aby nieplanowany postój wykorzystać na trening.
– Drugi trener Resovii Marcin Ogonowski dobrze się zna z naszym szkoleniowcem Sławkiem Czarneckim i zadzwonił do niego z pytaniem, czy jest szansa na to, żeby chłopaki mogli się gdzieś poruszać, bo zamiast siedzieć na lotnisku, lepiej by było potrenować. W ruch poszły telefony i dzięki uprzejmości dyrektora Szkoły Podstawowej nr 7 udało się udostępnić im halę, w której nasza drużyna trenuje i rozgrywa swoje mecze ligowe – mówi Łukasz Reszka, prezes MKS Avia Świdnik.
Wizyta siatkarzy z Rzeszowa była nie lada atrakcją dla zawodniczek i zawodników grup młodzieżowych, którzy akurat w tym czasie mieli swoje zajęcia. Ci mogli zobaczyć na parkiecie mistrzów Polski z 2015 roku i zrobić sobie pamiątkowe zdjęcia.
– Okazało się, że przy odrobinie dobrej woli i wykonując kilka telefonów, można zorganizować w Świdniku trening tak utytułowanej drużyny. Dawno nie mieliśmy tak dobrej promocji świdnickiej siatkówki – dodaje Reszka.
W poniedziałek wieczorem na profilu Asseco Resovii pojawiły się fotografie z młodymi i dorosłymi siatkarzami Avii. Dołączono do nich podziękowania dla klubu ze Świdnika. Zawodnicy drużyny z Rzeszowa poinformowali też o dotarciu do Biełogrodu.