Przypadek próby oślepienia laserem zgłosił w ubiegłym tygodniu jeden z pilotów lądujących w Porcie Lotniczym Lublin. Sprawca najprawdopodobniej nie poniesie konsekwencji.
Informację o niebezpiecznym incydencie wieża kontroli lotów na lubelskim lotnisku otrzymała w ostatni piątek ok. godz. 21.
– Pilot awionetki, która najprawdopodobniej odbywała lot treningowy, zgłosił naszym kontrolerom, że podczas podejścia do lądowania ktoś z okolic Czechowa lub Sławinka próbował oślepić go laserem. Zgodnie z procedurą zgłosiliśmy to dyżurnemu portu lotniczego i policji – mówi Mikołaj Karpiński, rzecznik prasowy Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej.
– Otrzymaliśmy takie zgłoszenie – potwierdza Piotr Jankowski, rzecznik Portu Lotniczego Lublin. – Informacja została przekazana policji i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. W tego typu przypadkach dalej sprawą zajmują się te organy.
Mundurowi skierowali w rejon ulic, z których mogła zostać wystrzelona wiązka lasera, kilka patroli. – Policjanci nie napotkali jednak nikogo podejrzanego. Informacja o miejscu zdarzenia nie była wystarczająco sprecyzowana, a od zgłoszenia przez pilota minęło trochę czasu. Nie mieliśmy też więcej sygnałów w tej sprawie – mówi podkom. Kamil Gołębiowski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie i dodaje, że oficjalne zawiadomienie nie wpłynęło.
Zazwyczaj w takich przypadkach rzadko udaje się wykryć sprawców. Jak informuje Piotr Jankowski, na lubelskim lotnisku w ciągu niespełna 3,5 roku jego działalności zanotowano kilka zgłoszeń o oślepianiu pilotów laserami.
– My w skali całej Polski otrzymujemy po kilkanaście takich informacji w miesiącu – przyznaje z kolei rzecznik PAŻP. – Takie zachowanie to przejaw całkowitej bezmyślności. Utrudnianie wykonywania operacji lotniczych jest narażaniem ludzi na niebezpieczeństwo – dodaje Karpiński.
Za tego typu zachowanie można usłyszeć zarzut sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym, za co grozi do 8 lat więzienia.