Ogólnopolski program refundacji zabiegu sztucznego zapłodnienia metodą in vitro został zakończony przez PiS pięć lat temu. Ale w rządzonym przez prawicę Świdniku mieszkańcy będą mogli zagłosować, aby to miasto sfinansowało taki zabieg.
– Każdy zasługuje na szansę aby zostać rodzicem – przekonują radne ze Stowarzyszenia Świdnik Wspólna Sprawa. Edyta Lipniowiecka i Magdalena Szabała zgłosiły do budżetu obywatelskiego Świdnika projekt dotyczący sfinansowania zabiegów sztucznego zapłodnienia in vitro.
– W województwie lubelskim to pierwsza tego typu inicjatywa zgłoszona do budżetu obywatelskiego. Natomiast w kilku innych miastach w Polsce ten program jest już realizowany – mówi nam Edyta Lipniowiecka, radna powiatu świdnickiego (Świdnik Wspólna Sprawa). – Miejski program in vitro był jednym z punktów w naszym programie wyborczym w 2018 roku. Już wtedy ta propozycja zyskała spore poparcie mieszkańców, którzy uważają, że taki program jest bardzo potrzebny. Po 3 latach temat jest cały czas aktualny. I przyznaje: – Osobiście znam kilka par, które korzystały z tej metody i dzięki temu mają potomstwo. Wiem jak bardzo było to dla nich ważne. Niestety problemem mogą być pieniądze.
Potwierdza to jedna z osób, która pomaga parom borykającym się z problemem bezpłodności. – Jest zainteresowanie in vitro. Dzwonią do nas osoby zainteresowane tą metodą i dopytują o szczegóły – mówi nasza rozmówczyni. – Dla niektórych niestety problemem są koszty. Dlatego bardzo dobrze, że jest propozycja aby miasto pomogło parom finansowo.
Taki cel przyświeca radnym, które zgłosiły tę propozycję do przyszłorocznej edycji budżetu obywatelskiego Świdnika.
– Ponieważ w Świdniku, przy obecnym składzie rady miasta (przeważają radni związani z burmistrzem, który jest sympatykiem Prawa i Sprawiedliwości-red.), nie ma większych szans, aby miejski projekt in vitro został uchwalony przez większością głosów. Przypomnę tylko, że Rada Miasta Świdnik podjęła uchwałę anty-LGBT. Z tych też powodów postanowiłyśmy zgłosić tę propozycję w właśnie w budżecie obywatelskim. Mam nadzieję, że uda nam się przekonać do tej inicjatywy dużą grupę mieszkańców miasta, tak by program był realizowany – mówi Lipniowiecka.
Jeśli to się uda, z pomocy będzie mogło skorzystać 11 par.
– Początkowo miało być ich więcej, bo wystąpiłyśmy o maksymalne dofinansowanie w kwocie 200 tys. zł, ale okazało się, że na tego typu inicjatywy może zostać przeznaczone maksymalnie 70 tys. zł. Dlatego krąg osób, którym można będzie pomóc będzie mniejszy niż pierwotnie zakładałyśmy – przyznaje Lipniowiecka.
– Cieszy nas, że po roku „zastoju”, spowodowanego prawdopodobnie pandemią koronawirusa wróciło zainteresowanie budżetem obywatelskim. W porównaniu z rokiem ubiegłym wzrost liczby zgłoszonych projektów jest blisko 100-procentowy – przyznaje Marcin Dmowski, zastępca burmistrza Świdnika. – Ostatecznie do głosowania zostało zakwalifikowanych 31 projektów, na 42 zgłoszone. Odrzucone propozycje nie spełniały wymogów formalno-prawnych. I dodaje: – Projekt pod nazwą „Miejski program in vitro” spełniał wszystkie warunki budżetu obywatelskiego i będzie można na niego głosować. Czy będzie realizowany? Decyzja będzie należeć od mieszkańców.
Co jeszcze do wyboru
Poza „Miejskim programem in vitro” świdniczanie będą mogli głosować też na inne zakwalifikowane projekty, m.in. symulator motocykla WSK, Klub Gier Strategicznych „125”, umożliwiający grę oraz projektowanie gier strategicznych związanych z historią Polski, ale też montaż „inteligentnych eko-ławek” wykorzystujących energię słoneczną do ładowania urządzeń mobilnych. Na liście projektów do głosowania jest też kolejna już edycja programu „Na dobry początek”, skierowanego do dzieci zmagających się z rożnego rodzaju dysfunkcjami czy niepełnosprawnościami. Jest też propozycja ustawienia w mieście bankomatu nasion.