Wygląda na to, że kłopoty finansowe, z jakimi zmaga się ostatnio świdnicki szpital, niedługo się skończą – dzięki pożyczce od państwa. Dotychczas nasz szpital nie miał długów. Teraz jest na minusie 1,65 mln zł. ZOZ w Świdniku chce dostać pożyczkę od rządu – 2,5 mln zł.
Stanowisko dyrekcji popiera Mirosław Król, starosta świdnicki.
– Myślę, że radni poprą starania o pożyczkę rządową dla szpitala – powiedział. – Obiecuję, że jeśli będzie taka potrzeba, to powiat pomoże spłacać zaciągnięty od rządu dług. Systematyczne spłacanie pożyczki gwarantuje jej 50-proc. umorzenie.
Dobra sytuacja w świdnickim szpitalu zaczęła się psuć, kiedy weszła w życie ustawa „203”, a NFZ zmniejszył kontrakt na lecznictwo zamknięte i przestał płacić za ponadlimitowe usługi. – Nasz dług to głównie niezapłacona za 10 miesięcy ubiegłego roku ustawa „203” – mówi dyrektor Kamiński.
Mimo tych problemów szpital wystarał się o unijne dotacje (ponad 1 mln zł). Dzięki nim prowadzona jest modernizacja i remont bloku operacyjnego i oddziału chirurgii. – To nie koniec. Na rozpatrzenie czekają dwa kolejne nasze projekty unijne o łącznej wartości blisko 6 mln zł. Za te pieniądze chcemy wymienić wszystkie okna i dachy na budynkach ZOZ, a także kupić nowe aparaty rentgenowskie – mówi dyrektor Kamiński.
Mieszkańcy powiatu nie odczuwają problemów finansowych naszego szpitala. Paweł Lebiodzki, mieszkaniec Świdnika: W szpitalu leczyła się moja babcia. Raz leżała na chirurgii, a później trafiła na tutejszą kardiologię. Byliśmy bardzo zadowoleni z opieki, babcia chwaliła i lekarzy, i pielęgniarki.
Dobrą opinię o naszym szpitalu ma również Elżbieta Kuśmierczyk z Piask: Ostatnio moja synowa rodziła w szpitalu w Świdniku. Była pod bardzo dobrą opieką.