To nie był wybuch gazu, ale usiłowanie zabójstwa. Gdy 29-latek próbował podpalić swoją dziewczynę doszło do wybuchu
Czteropiętrowy blok przy ul. Hallera w Świdniku. Dziś cisza i spokój. Kilka dni temu rozegrał się tu dramat.
W piątek po godz. 13 na parterze dochodzi do potężnego wybuchu. Z okien mieszkania wylatują niemal wszystkie szyby. Na miejsce przyjeżdża siedem zastępów straży pożarnej. Dowódca jednostki dojeżdża na miejsce swoim samochodem, za chwilę zjawia się też komendant. Jest też pogotowie ratunkowe i policja.
Do dziś nie mogę spać
Dziś ślady po eksplozji i pożarze to opieczętowane drzwi wejściowe do mieszkania i dykty w oknach.
– Byłam wtedy w domu. W pewnym momencie usłyszałam huk – opowiada jedna z mieszkanek bloku przy ul. Hallera. –Najpierw pomyślałam, że to pojemnik na śmieci się komuś przewrócił, bo odgłos był podobny. Jak wyszłam na balkon to zobaczyła jak coś fruwa. To była firanka.
– Ten chłopak mieszkał tutaj ze swoją matką – mówią nam sąsiedzi. – A z tą dziewczyną, co została ranna w tym wybuchu, byli parą.
W momencie zdarzenia w mieszkaniu na parterze był tylko 29-latek i jego 27-letnia dziewczyna.
– Kiedy nastąpił wybuch chłopak wbiegł do mieszkania swojej sąsiadki i wyskoczył na zewnątrz przez jej balkon. Był bardzo pokrwawiony, miał ranę szyi – relacjonują mieszkańcy.
Sąsiadka, o której mowa, nie chce o tym opowiadać. – Bardzo przepraszam, ale nie ma siły na rozmowę – mówi kobieta. – Bardzo to wszystko przeżyłam. Nie mogę spać.
Chciał zabić?
– Osoby postronne przekazały nam, że był też ogień, który świadkom udało się go ugasić gaśnicami proszkowymi – relacjonuje st. kpt. Paweł Dańko, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Świdniku.
– Mężczyzna był na zewnątrz i tam była mu udzielana pomoc przez strażaków, pracowników pogotowia i policjantów. Z kolei kobieta została wyniesiona z mieszkania na noszach i przekazana pogotowiu. Była przytomna. Miała trudności z oddychaniem.
Jeszcze tego samego dnia pracownicy pogotowania gazowego wykluczyli, że eksplozja była wynikiem wybuchu gazu.
– Wstępne ustalenia wskazują, że 29-letni mężczyzna próbował pozbawić życia 27-latkę – przyznaje Agnieszka Kępka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie. – Wszczęliśmy śledztwo w kierunku usiłowania zabójstwa.
Z nieoficjalnych informacji wynika, mężczyzna podpalił kobietę. Śledczy nie informują, czym się posłużył. Wiadomo jedynie, że w rezultacie doszło do potężnego wybuchu.
Para trafiła do szpitala. Nie można ich przesłuchać, bo oboje są w śpiączce. Mają bardzo poważne oparzenia.
Jak ustaliliśmy nieoficjalnie, 29-latek był wcześniej karany za przestępstwa narkotykowe.