Poszukują chętnych do pracy, ale mieszkańcy mówią: Nie, dziękujemy!

Świdnicka Straż Miejska ogłosiła nabór. Na tym stanowisku sprawdzą się osoby, które nie boją się wyzwań oraz chcą dbać o bezpieczeństwo innych. Jednak niektórzy mieszkańcy mają inne zdanie na ten temat.

- To jest niewdzięczna służba, ale ma bardzo wiele zalet, o których często wszyscy nie bardzo wiedzą. W Świdniku jest ponad 120 kamer, które nadzorują strażnicy, a co z kolei zapewnia nam wszystkim bezpieczeństwo - mówi Marcin Dmowski, burmistrz miasta Świdnik.

Pod postem na Facebooku pojawił się komentarz: „Strażnikom już podziękujemy”, co tylko potwierdza, że mieszkańcy domagają się likwidacji tej formacji. Pomóc w tym ma petycja, z której można przeczytać m.in.:

„To organ, którego roczne koszty utrzymania (z publicznych pieniędzy mieszkańców), to ok. 2 mln. PLN. Saldo straży miejskiej jest ujemne. Organ ten generuje straty. Straż miejska wykonuje wyłącznie zlecenia powierzone przez Urząd Miasta Świdnik, wymierzone przeciwko mieszkańcom.”

- Można zlikwidować, ale to nie jest wcale tak, że te zadania znikną. Ktoś te zadania będzie musiał wypełniać- wyjaśnia burmistrz Marcin Dmowski. - Uważam, że trzeba pracować nad jakością straży miejskiej, bo zawsze można coś poprawić i pokazać mieszkańcom, że coś może działać lepiej - dodaje.

Zachętą do podjęcia pracy w straży są m.in. kasa zapomogowo-pożyczkowa, dodatek stażowy, świadczenia socjalne, trzynasta pensja oraz stabilne zatrudnienie na podstawie umowy o pracę.

- Mam nadzieję, że uda się znaleźć dodatkowe osoby. Chcę, żeby patroli było więcej, mimo że Świdnik jest miastem bezpiecznym - przyznaje burmistrz Marcin Dmowski.

Aby aplikować na stanowisko strażnika miejskiego, kandydat musi mieć ukończone 21 lat, posiadać polskie obywatelstwo, minimum średnie wykształcenie, zaświadczenie o niekaralności, nienaganną opinię oraz odpowiednią sprawność fizyczną i psychiczną. Nabór trwa do 30 sierpnia, a dokumenty należy składać w siedzibie Straży Miejskiej w Świdniku.