We wtorek obchodzono 35. rocznicę „Świdnickich Spacerów”. Była żywa flaga, spacer i maszerujący oddział milicji. Nie zabrakło odniesień do współczesnej polityki.
W lutym 1982 r. mieszkańcy Świdnika w ramach protestu wobec komunistycznej propagandy Dziennika Telewizyjnego wychodzili wieczorami z domów i ostentacyjnie spacerowali główną ulicą miasta. Wczoraj upamiętniono ten wyjątkowy protest.
– Upamiętniamy wydarzenie z naszej historii, z której wszyscy mieszkańcy Świdnika mogą być dumni – mówił burmistrz Waldemar Jakson i chwalił odwagę mieszkańców w czasie stanu wojennego.
Swoje wystąpienie miał też poseł PiS Artur Soboń. – Społeczność Świdnika jest społecznością, która zawsze kochała wolność i kochała prawdę. Nie dała się manipulować podczas Świdnickich Spacerów tą propagandą, którą głosiła wówczas władza – powiedział, a następnie odnosił się do bieżącej sytuacji w polskiej polityce. – Społeczność Świdnika nie da się oszukać dzisiaj. Cytując klasyka, wszyscy wiedzą, gdzie stoimy my, a gdzie stoi ZOMO i kto stoi po właściwej stronie. Da się oszukać ten, kto czyta znaną wszystkim gazetę za biurkiem w Warszawie, a z rzeczywistości, która go otacza nie rozumie nic.
W podobnym tonie utrzymane był mowy Mariana Króla, przewodniczący regionu środkowo-wschodniego NSZZ „Solidarność” oraz Tadeusza Zimy, prezesa Stowarzyszenia Represjonowanych w Stanie Wojennym.
Po przemowach pod pomnikiem upamiętniającym „Świdnickie Spacery” złożono kwiaty. Następnie młodzież z białymi oraz czerwonymi planszami utworzyła żywą flagę i ruszyła do Centrum Kultury. Tam odbyły się m.in. projekcje filmów oraz prelekcje poświęcone „Spacerom”.