O powrót do drużyny superbohaterów zaapelowali do posła PiS Artura Sobonia członkowie młodzieżówki PSL podczas happeningu pod jego biurem poselskim. W odpowiedzi zostali… poczęstowani cebularzami.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Happening młodych ludowców nawiązywał do ostatniej konferencji Sobonia podczas ubiegłorocznej kampanii wyborczej. Ówczesny kandydat do Sejmu pojawił się na niej w towarzystwie mężczyzn w przebraniach m.in. Batmana, Supermana i Spider-Mana. Udzielili oni poparcia „AS-owi”, co było nawiązaniem do inicjałów polityka oraz do superbohatera z polskiej komedii „Hydrozagadka” z 1970 roku.
Tym razem „superbohaterowie” przyszli pod świdnickie biuro obecnego posła wyrazić niezadowolenie z faktu, że znalazł się on w składzie Eurorealistycznego Zespołu Parlamentarnego. Mieli ze sobą transparenty z hasłami: „To my mieliśmy być dobrą zmianą” i „Drużyna Asa to była wyborcza kiełbasa”.
– Tuż przed wyborami pan poseł deklarował „dobrą zmianę”, a po wyborach wstąpił do tzw. zespołu eurorealistycznego, a może bardziej eurosceptycznego. To niepokojące, że młody, dobrze zapowiadający się poseł uczestniczy w pracach takiego zespołu, którego członkiem jest posłanka Krystyna Pawłowicz, nazywającą flagę Unii Europejskiej szmatą – mówi Mateusz Winiarski, szef Forum Młodych Ludowców w Lublinie. – Nakłaniamy pana posła do powrotu do drużyny superbohaterów i odwrócenia się od zespołu czarnych charakterów.
Działacze młodzieżówki PSL zostawili w biurze posła list, w którym pytają go m.in. o to, czy jest za wystąpieniem Polski z Unii Europejskiej. Sam parlamentarzysta nie mógł do nich wyjść, bo przebywał w Sejmie, ale na miejscu pojawili się młodzi działacze PiS, którzy mieli ze sobą m.in. plakaty wyborcze Sobonia oraz transparent z hasłem: „Protestuję, bo zwolnili mi tatę z ARiMR”. Ludowców poczęstowali lubelskimi cebularzami, które jak mówił jeden z nich są „dobre jak pan Artur Soboń”.
– Młodość ma swoje prawa i cieszę się, że obie młodzieżówki mają ochotę do organizowania politycznych happeningów i przygotowania czegoś zabawnego. To ubarwia spory polityczne, o ile nie przekracza pewnych granic i nikogo nie obraża. W każdym razie ja nie czuję się urażony – komentuje poseł Soboń i zapewnia, że na pytania młodych ludowców odpowie. – Na pewno nie jestem zwolennikiem wystąpienia Polski z Unii Europejskiej. Celem mojego uczestnictwa w tym zespole jest przede wszystkim to, żeby priorytetem naszego członkostwa w UE było korzystanie na tych relacjach – dodaje.