Dziennik Metro wycofał się z opublikowanych kilka miesięcy temu informacji, jakoby burmistrz Świdnika Waldemar Jakson zakazał w miejscowym kinie emisji filmu „Kod da Vinci”. Prawnicy gazety wydali oświadczenie, w którym przyznają, że w artykule znalazły się nieścisłe informacje.
– Nikt u nas niczego nie zakazywał. To było jedno wielkie kłamstwo. Byliśmy zdecydowani odpowiedzieć na nie procesem. Dobrze jednak, że do niego nie doszło, bo to byłaby farsa – uważa Artur Soboń, rzecznik UM w Świdniku. I tak wyjaśnia motywacje gazety: – To była zaplanowana kampania promocyjna filmu, w którą perfidnie wciągnięto władze naszego miasta.
Czemu dziennikarze Metra uwzięli się akurat na Świdnik i jego burmistrza? – Bo u nas jest kino i w tym kinie „Kod da Vinci” rzeczywiście nie był wyświetlany. A poza tym burmistrz Jakson nie kryje swojej sympatii do organizacji Opus Dei. Oni to sobie jakoś dziwnie pokojarzyli. A resztę zmyślili – tłumaczy Soboń. (mag)