Pomocnik strażników będzie miał cztery łapy, ostre zęby i bardzo wyczulony węch. Zwłaszcza w niektórych okolicach - przy szkołach i dyskotekach. I na pewno nie przepuści żadnemu posiadaczowi narkotyków.
Nowy "strażnik miejski” przede wszystkim będzie patrolował ulice i szukał narkotyków. - Pies będzie sprawdzał okolice przy dyskotekach i przy szkołach - mówi Dariusz Mańka komendant Straży Miejskiej w Świdniku. - Dilerzy bardzo rzadko mają przy sobie więcej niż jedną działkę narkotyków. Muszą je więc gdzieś ukrywać. Pies przechodząc obok takiego miejsca, albo samochodu będzie mógł je wskazać swojemu przewodnikowi.
Pies będzie stale przebywał w Świdniku. Straż Miejska zapowiada też możliwość kontrolowania szkół przez zwierzaka. - Oczywiście jeśli pozwoli na to dyrektor - zastrzega komendant Mańka. - Pies będzie mógł przejść na przykład po szatni albo po korytarzu i sprawdzić pozostawione ubrania czy plecaki.
Dyrektorzy szkół nie wykluczają możliwości takich patroli. - Jeśli z takim pomysłem zgłosi się do nas Straż Miejska, to na pewno go rozważymy - mówi Stanisław Stefańczyk, dyrektor I Liceum Ogólnokształcącego w Świdniku. - Zresztą dwa lata temu podobną akcję przeprowadziła u nas policja. Wtedy niczego nie znaleźli. Ale takie akcje nie zaszkodzą.
Pies pojawi się w Świdniku za kilka miesięcy. Na razie trzeba go zamówić. Prawdopodobnie będzie to owczarek niemiecki. Będzie kosztował około 3-3,5 tys. zł. Do tego trzeba doliczyć 10 tys. na szkolenie i 3 tys. na całoroczne utrzymanie zwierzęcia. Dwumiesięczne szkolenie w ośrodku pod Otwockiem przejdzie już z przewodnikiem. Opiekunem psa zostanie jeden ze świdnickich strażników miejskich. - Pies będzie mieszkał u niego w domu. I tylko z tym funkcjonariuszem będzie pracował - wyjaśnia komendant.