Jest zimno i ludzi też nie jest za dużo – ocenił jeden ze sprzedawców, który przyjechał na sobotni Targ Staroci do Świdnika. Był na miejscu już o godz. 4 nad ranem. – Przy okazji spaceru przyszłyśmy zobaczyć co mają ciekawego, ale nic nie kupiłyśmy – przyznała pani Krystyna, która oglądała wystawione przedmioty razem ze swoją koleżanką.
– Są zainteresowani, ale tzw. patrzący, nie kupujący. Choć nie mogę powiedzieć, że jestem niezadowolony, bo jakaś złotówka zawsze wpadnie – opowiada jeden ze sprzedawców. – Zima nie jest najlepszym czasem na takie wydarzenia. W lecie jest lepiej, bo cieplej, albo w długie weekendy. Ludzie mają więcej czasu, żeby zajrzeć na taką giełdę. I nie chodzi tylko o Świdnik, bo w Lublinie, czy w innych miastach Polski jest podobnie.
Sprzedawcy oferowali m.in. ceramikę, lampy, stare monety, winyle, obrazy, biżuterię, zabawki a nawet futra. Były też oryginalne przedmioty. – To jest gilotyna do cięcia liści tytoniu. Pochodzi z XIX wieku – prezentuje przedmiot sprzedawca.
– Jesteśmy od godz. 6. Nie ma dużego zainteresowania. Bywały lepsze dni. Dzisiaj jest gorzej – mówią ci sprzedający, którzy już ok. godz. 12 składali swoje stoiska. – Być może klientów odstraszył mróz, a może wydali za dużo pieniędzy na święta – przypuszczają nasi rozmówcy.
– Ja jestem na każdym świdnickim Targu Staroci i na każdym coś kupuję – zaznacza pani Mariola, która do domu wsóciła ze starą lampą. – Zawsze coś dla siebie znajdę. Wykonuję stylizowane zdjęcia i szukam eksponatów.
Mieszkanka Świdnika chwali pomysłodawców tego cyklicznego wydarzenia i organizatorów. – Ta giełda to super pomysł, dobrze, że udało się go zrealizować – podkreśla.
Targ Staroci w Świdniku odbywa się zawsze w drugą sobotę miesiąca. Stoiska są ustawione na parkingu przy Urzędzie Miasta.