Stowarzyszenie "Lotnisko w Świdniku”, szerokie lobby na rzecz powstania portu lotniczego. Odczyty, dyskusje panelowe, a nawet film o susłach. Wszystko po to, żeby do Świdnika można było w końcu przylecieć samolotem.
Stowarzyszenie nie będzie organizacją polityczną. A może się do niego zapisać każdy, kto tylko chce działać na rzecz świdnickiego portu lotniczego. Założyciele stowarzyszenia postawili przed sobą kilka zasadniczych celów. Będą działać na rzecz Lubelszczyzny przez usprawnienie komunikacji lotniczej, rozwój i promocję portu lotniczego w Świdniku. Chcą wspierać także władze miasta i innych samorządów, którym zależy na powstaniu lotniska.
- Mamy za zadanie przekonać wszystkich nieprzekonanych, że lotnisko w Świdniku to znakomity pomysł - mówi jeden z członków stowarzyszenia. - Że to pomoże gospodarce i turystyce regionu. Dlatego będziemy organizować spotkania i prezentować nasze pomysły na lotnisko.
Pierwsze takie spotkanie odbyło się we wtorek. A wszyscy zgromadzeni oprócz koncepcji powstania lotniska mogli obejrzeć fragment filmu o... susłach.
Bo budowa, a właściwie przebudowa, lotniska w Świdniku odbywałaby się zdecydowanie szybciej, gdyby nie susły. Gryzonie stały się dla przeciwników lotniska doskonałym pretekstem, by ono nigdy tam nie powstało. Uaktywnili się nie tylko ekolodzy, ale nawet władze województwa, które od dwóch lat forsują pomysł budowy lotniska w Niedźwiadzie.
Ale to właśnie z susłów zainteresowani lotniskiem w Świdniku chcą zrobić atut. Na dowód przywiązania do małych gryzoni, na stronie internetowej stowarzyszenia "Lotnisko w Świdniku” umieszczono fotografię susła. Ale członkowie stowarzyszenia mają także inne pomysły. - Chcemy ustanowić nagrodę za szczególne zaangażowanie w budowę lotniska - mówi Waldemar Białowąs. - Będzie to statuetka susła ze złotym śmigłem samolotu. Na razie ten pomysł jest w fazie realizacji. Ale najprawdopodobniej pierwszą taką statuetkę dostanie pani Elżbieta Kruk, bo to właśnie dzięki jej wnioskowi Sejm przegłosował 14 mln zł dla świdnickiego lotniska.