Diagnoza - ostra białaczka limfoblastyczna - padła w październiku 2015 r. Wtedy 13-letni Kacper Drzazga ze Świdnika zamienił salę lekcyjną w jednej ze świdnickich podstawówek na szpital i bolesną chemioterapię
– Zaczęło się normalnie, kiedy mój tata zobaczył, że jestem strasznie zmęczony. Zadzwonił do babci i powiedział, że nie nadaję się do szkoły. Słyszałem tę rozmowę – wspomina Kacper. – Zrobili mi badania. Miałem iść spać, kiedy zadzwonił telefon z przychodni. Okazało się, że wyniki są katastrofalnie złe i że trzeba jechać do szpitala. Z pierwszego leczenia pamiętam najmniej, ale muszę powiedzieć, że chyba było najłagodniejsze.
Wygrał wtedy z chorobą i wrócił do szkoły. Rak jednak wrócił ze zdwojoną mocą wraz z porażeniem jelit i zapaleniem trzustki. W walce z bólem nie pomagała nawet morfina.
– Po otrzymaniu chemii wszystko mi się posypało, czułem się, jakbym był już jedną nogą w grobie, nie mogłem pić ani jeść, byłem dokarmiany pozajelitowo przez kroplówkę – mówi Kacper.
W czerwcu 2017 roku, wraz z przeszczepem szpiku kostnego od młodszej siostry, wydawało się, że wszystko będzie już dobrze. Kacper wspomina, że dzień, w którym usłyszał, że wychodzi ze szpitala był najszczęśliwszy w jego życiu. Pół roku później na jego nogach pojawiły się jednak wybroczyny. Był to znak kolejnej wznowy. Dzięki pomocy ludziom, którzy brali udział w zbiórkach pieniędzy udało się uratować życie chłopca tzw. lekiem ostatniej szansy. Kacper cieszył się życiem i normalnością w domu i szkole przez 187 dni. 6 maja, dzień po swoich trzynastych urodzinach Kacper znów trafił do szpitala.
– Wyniki badań nie zostawiły nam żadnych złudzeń: mamy trzecią wznowę okropnej choroby, z którą jak sądziłem, pożegnałem się już na zawsze – mówi tata chłopca. – Każda wznowa zastaje Kacpra słabszego, bardziej zrezygnowanego. Tym razem jego szanse są o wiele mniejsze, ale przecież chodzi o życie chłopca, który przeszedł piekło.
W Polsce szans na dalsze leczenie już nie ma. Kacper jest jednak pierwszą osobą z Polski, która otrzymała szansę na leczenie terapią CAR-T w niemieckiej klinice w Münster. Daje ona nadzieję na całkowite wyleczenie.
– Czasu mamy jednak niewiele. Na syna czeka miejsce w klinice na początku czerwca, ale aby został przyjęty, niezbędna jest wpłata całej kwoty, czyli 800 tys. zł. To warunek rozpoczęcia leczenia – relacjonuje tata. – Dlatego zbiórka na leczenie będzie trwała tylko do końca maja. Jeśli nie zdążymy w tym czasie zebrać środków, dla Kacpra będzie to oznaczało koniec...
Dlatego liczy się dosłownie każda złotówka. Zbiórka prowadzona jest na portalu Się Pomaga: https://www.siepomaga.pl/kacper-drzazga
Mieszkańcy Świdnika mogą też brać udział w zbiórkach organizowanych w całym mieście. Pierwsza z nich już w najbliższą niedzielę pod kościołem Chrystusa Odkupiciela oraz podczas rajdu rowerowego organizowanego przez Fundację Ruchu Solidarności Rodzin, w Lublinie nad Zalewem Zemborzyckim.
W najbliższy czwartek rozpocznie się zbiórka w Szkole Podstawowej nr 7 w Świdniku, do której uczęszcza Kacper, a w dniach 24-26 maja: zbiórka w świdnickim sklepie Kaufland. 25 maja Spółdzielczy Dom Kultury zaprasza na VI Festiwal Tańca do Centrum Kultury w Świdniku. Podczas festiwalu będą zbierane nowe pluszowe zabawki dla dzieci z kliniki hematologii, onkologii i transplantologii dziecięcej w Lublinie. Prowadzona tez będzie zbiórka pieniędzy na leczenie Kacpra.
Organizator kolejnej zbiórki – Miejski Ośrodek Kultury – zaprasza 1 czerwca na „Wieczorek przy mikrofonie – 4 urodziny kabaretu PKS”. Impreza rozpocznie się o godz. 17 w Centrum Kultury w Świdniku. Towarzyszyć jej będą licytacje, kiermasz ciast, animacje dla dzieci.
Kacpra można także wesprzeć na stronie Fundacji Zdążyć z Pomocą. Wpłaty na konto: 42 2490 0005 0000 4600 7549 3994 z dopiskiem: „Darowizna dla 33668 Kacper Drzazga”