(fot. Facebook Paco Lublin)
W finałowej gali mogliśmy zobaczyć dwie zawodniczki z naszego regionu – Sandrę Bobowicz i Julię Szeremetę
Ta pierwsza to na co dzień reprezentantka Gwarka Łęczna. Do finału kategorii 52 kg awansowała w wielkim stylu, bo w półfinale rozprawiła się z Zuzanną Kubicką, którą pokonała przed czasem. W walce o złoto czekała na nią jednak Nikola Prymaczenko. To młoda i bardzo zdolna przedstawicielka Legionowskiej Szkoły Boksu. Bobowicz od samego początku nie potrafiła przejąć inicjatywy i była w permanentnej defensywie. Prymaczenko świetnie pracowała prawą ręką, chociaż cios po którym łęcznianka była liczona zadała z lewej strony. Bobowicz dotrwała do końca pierwszej rundy. Krótka przerwa nie była w stanie zmienić stylu jej walki i po kolejnych dwóch liczeniach sędzia zdecydował się przerwać ten nierówny pojedynek.
Dużo większe nadzieje kibice wiązali z występem Julii Szeremety. Pieściarka Paco Lublin w kategoriach młodzieżowych sięgała już nawet po medale mistrzostw Europy. Lublinianka startująca w kategorii 60 kg, dość nieoczekiwanie już w półfinale miała sporo problemów. Udało się jej pokonać na punkty Wanessę Orczyk. Stosunek głosów 4:1 świadczy o tym jednak, że był to wyrównany pojedynek. W finale Szeremeta zmierzyła się z Żakliną Kociołek. Obie panie nie zaprezentowały ofensywnego stylu, a ich pojedynek przypominał partię szachów. Czystego boksu było w nim bardzo mało, a o końcowym rezultacie decydowały pojedyncze ciosy. Początkowo wydawało się, że zadaje ich więcej Kociołek, ale zwłaszcza w trzeciej rundzie Szeremeta stała się bardziej aktywna. Sędziowie byli mocno podzieleni – dwóch z nich wskazało na Kociołek, a trzech na Szeremetę. To pozwoliło arbitrowi unieść do góry rękę zawodniczki Paco.