Bił matkę po twarzy, uderzał jakimś tępym narzędziem, gdy się przewróciła, jeszcze ją docisnął, a głową kobiety uderzył o podłogę. 74-letnia Weronika H. nie przeżyła. Jej syn będzie odpowiadał za zabójstwo przed sądem. Grozi mu nawet dożywocie.
Do tej rodzinnej tragedii doszło pod koniec ubiegłego roku w niewielkiej wsi Otrocz w gminie Chrzanów w powiecie janowski. Pisaliśmy o tym zdarzeniu, gdy policja zatrzymała jako podejrzanego 35-letniego syna ofiary. Dzisiaj Prokuratura Okręgowa w Zamościu wydała komunikat z informacją o przesłaniu do sądu aktu oskarżenia wobec Tomasza H.
To on, jak ustalili śledczy nocą z 6 na 7 grudnia 2023 zaatakował swoją 74-letnią matkę, doprowadzając do jej śmierci. Według prokuratury, 35-letni mężczyzna działał z pełną świadomością tego, że pozbawi kobietę życia.
- Używając przemocy fizycznej wobec pokrzywdzonej poprzez: bicie jej pięściami po twarzy oraz zadanie co najmniej kilku uderzeń bliżej nieustalonym narzędziem twardym, tępym lub tępokrawędzistym w okolice głowy, a następnie po przewróceniu jej na podłogę i przyciskaniu klatki piersiowej oraz uderzaniu jej głową o podłogę, spowodował u pokrzywdzonej liczne obrażenia ciała - informuje Rafał Kawalec, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zamościu, która akt oskarżenia w tej sprawie skierowała do Sądu Okręgowego w Zamościu w zeszłym tygodniu.
74-letnia Weronika H. została wręcz skatowana, bo jak podaje prokurator Kawalec, doszło u niej do "głębokiego rozerwania kręgosłupa szyjnego, złamania mostka, złamania żeber, złamania kości nosa, wylewów krwawych z masywnym krwiakiem w okolicy potylicznej, krwawieniem podtwardówkowym i podpajęczynówkowym". Tak poturbowana kobieta nie miała szans przeżyć. Zmarła na miejscu zdarzenia.
Początkowo, gdy go zatrzymano, nie przyznawał się do winy. Mówił, że nie pamięta, co się stało.
- Podczas kolejnego przesłuchania przyznał się do jego popełnienia, wskazując jako przyczynę swojego zachowania fakt, iż matka miała do niego pretensje o nadużywanie alkoholu. Jednocześnie opisał swoje zachowanie w czasie i po zdarzeniu - relacjonuje prokurator Kawalec.
Od czasu zatrzymania mężczyzna przevywa w areszcie. Za to, co zrobił, grozi mu kara nawet dożywotniego więzienia. Co ważne, oskarżony obecnie za zabójstwo Tomasz H. dokonał tego czynu w warunkach recydywy.