Z pismami do NFZ o kontrolę szczepień przeciwko COVID–19 w parczewskim szpitalu wystąpili w poniedziałek wojewoda lubelski oraz dyrektor placówki. To pokłosie szczepienia burmistrza Parczewa Pawła Kędrackiego (PiS). Tymczasem dotarła tu nowa pula szczepionek.
– Szczepienie wynikało z faktu, że moja żona jest lekarzem w szpitalu, a taką możliwość dawała wówczas rekomendacja Ministerstwa Zdrowia oraz wytyczne NFZ– tak Paweł Kędracki tłumaczył nam swoje szczepienie z 5 stycznia, A więc dzień po tym, jak szczepionki trafiły do placówki. Tymczasem, w piątek szczepionek zabrakło dla szpitalnej kadry medycznej. – Uważam, że to niesprawiedliwe. Zamiast zadzwonić do kogoś z oddziału, dzwoni się do burmistrza – powiedział nam jeden z pracowników szpitala.
W poniedziałek o kontrolę przebiegu szczepień wystąpili wojewoda lubelski Lech Sprawa oraz Janusz Hordejuk, dyrektor szpitala. Wcześniej, wojewoda Lech Sprawka tłumaczył nam, że za szczepienia w placówce odpowiada dyrekcja oraz organ tworzący, czyli starostwo powiatowe. – Nie miałem nic wspólnego z tą sprawą – stwierdził.
Z kolei, dyrektor szpitala w piśmie do NFZ zaznacza, że placówka „realizuje szczepienia zgodnie z wytycznymi”, a „zarzuty godzą w dobre imię szpitala”. Dlatego zwraca się do NFZ o kontrolę „w celu określenia prawidłowości organizacji i realizacji szczepień”. – Sprawę będziemy wyjaśniać – potwierdza Małgorzata Bartoszek rzecznik lubelskiego oddziału NFZ.
– Pan burmistrz zaszczepił się jako ostatni tego dnia, bo nie było już nikogo z listy, a była to już jedna z ostatnich dawek, z puli 180 zamówionych w pierwszej turze szczepień – tłumaczył nam w weekend Hordejuk, który jest związany z PSL. – Pan burmistrz jest mężem ordynator geriatrii, która w tym dniu miała dyżur i zaproponowała go jako osobę z grupy ryzyka, aby wykorzystać wszystkie 180 dawek – zaznaczył dyrektor.
W poniedziałek do placówki dotarła pula kolejnych 180 dawek szczepionki. – W sumie, do tej pory zaszczepiono 180 osób, wszystkie zgodnie z wytycznymi Ministerstwa Zdrowia i NFZ– podkreśla szef lecznicy.
Sprawa jest szeroko komentowana w Internecie. Nawet burmistrz Parczewa dodaje wpisy na ten temat w mediach społecznościowych. „Dziękuję osobie, która tak obiektywnie przekazała informacje pani z SLD do celów politycznych, a nie propagowania idei szczepienia. Czasem myślisz, że ten człowiek już nie jest w stanie niżej upaść szorując brzuchem po dnie, a jednak można. No to grillujemy temat” – czytamy. Kędracki pisząc o „pani z SLD” odnosi się do posłanki Lewicy Monika Pawłowskiej, która nagłośniła ten temat.
Zwróciliśmy się w tej sprawie z prośbą o komentarz do Prawa i Sprawiedliwości, ale na odpowiedź czekamy.
Dla Dziennika Jarosław Rybarczyk z biura komunikacji Ministerstwa Zdrowia
Do 6 stycznia Prezes NFZ umożliwił oprócz szczepienia pracowników, także szczepienie członków ich rodzin oraz pacjentów szpitali, którym stan zdrowia na to pozwoli, wykorzystując dawki, które mogłyby się zmarnować, gdyby wcześniej zgłoszone osoby nie mogły się stawić w tym świąteczno-noworocznym terminie. Chodzi tu zatem o sytuacje wyjątkowe w szpitalach węzłowych.