350 tys. zł kosztować ma działka, którą kupić chcą miłośnicy koni. Teren wykorzystywany dotychczas przez bazę Roztoczańskiej Konnej Straży Ochrony Przyrody i Akademickiego Klubu Jeździeckiego zmieni wkrótce właściciela.
Akademicki Klub Jeździecki to organizacja zrzeszająca lubelskich studentów, działająca przy Stowarzyszeniu Roztoczańska Konna Straż Ochrony Przyrody im. 25 Pułku Ułanów Wielkopolskich.
– Jesteśmy jedyną tego typu organizacją w Lublinie – mówi Paweł Kołodziejczyk, komendant RSKOP. – Bierzemy pieniądze za kurs jazdy konnej, czyli 250 zł, a potem oferujemy możliwość bezpłatnej jazdy w zamian za opiekę nad końmi. Na działce przy Abramowickiej w Wólce jesteśmy 365 dni w roku. Mamy wachty dzienne i nocne opiekując się 12 końmi. Zawsze tam ktoś jest i dlatego to wyjątkowe miejsce.
Studenci kochający konie sami stawiali i remontowali też budynki półhektarowej działce. W ten sposób powstała stajnia i budynek gospodarczy, a stodoła została odbudowana po pożarze. Budynki nie są w najlepszym stanie, dlatego półhektarowa działka została wyceniona na 350 tys. zł.
– Dotychczas teren ten dzierżawiliśmy, ale niedawno dowiedzieliśmy się, że właścicielka terenu chce go definitywnie sprzedać. Może się to stać już w tym miesiącu. Oczywiście mamy prawo pierwokupu, ale musimy działać szybko. Jeśli znajdzie się osoba zainteresowana kupnem, będziemy mieli niespełna miesiąc by dopełnić formalności – mówi Kołodziejczyk.
Miłośnicy koni próbowali negocjować z właścicielką np. sprzedaż ratalną terenu. Bezskutecznie. Rozglądają się też za nieruchomościami, gdzie mogliby przenieść konie. – Nie ukrywamy, że chcielibyśmy zostać w miejscu, w którym tradycyjnie działamy od lat. Ta działka to wiele lat tradycji i wspólnej pracy na rzecz tego miejsca – przyznaje Kołodziejczyk.
– Postanowiliśmy, że nie może tak to się skończyć i że musimy walczyć o swój byt. Pierwszym krokiem było założenie akcji na portalu zrzutka.pl – mówi Kacper Lis, członek Akademickiego Klubu Jeździeckiego. – Zdajemy sobie sprawę, że zrealizowanie naszych marzeń będzie bardzo trudne, ale musimy spróbować. Musimy zebrać pieniądze, aby nasze konie miały miejsce, do którego wrócą po wakacjach spędzonych jak co roku na służbie w Roztoczańskim Parku Narodowym pod opieką strażników z RKSOP.