64-letni mieszkaniec Tomaszowa Lubelskiego podając się za policjanta próbował wylegitymować męża swojej byłej znajomej.
W sobotę po miejscowości Gródek w gminie Jarczów jeździł mężczyzna, który twierdził, że jest policjantem i próbował wylegitymować zgłaszającego.
W miejscowym sklepie spotkał on mężczyznę, który twierdził, że jego żona jest mu dłużna pieniądze. Mężczyzna stwierdził, że o żadnym długu nie wie i odesłał go do żony. Na tym rozmowa się skończyła.
Jakiś czas później pod dom zgłaszającego przyjechał samochód, z którego wysiadł mężczyzna poznany w sklepie. Twierdził, że jest policjantem, zażądał podania danych personalnych i okazania dowodu osobistego. Zgłaszający odmówił i poprosił o okazanie legitymacji służbowej. Wtedy nieznajomy oznajmił, że musi pilnie jechać na „akcję” i odjechał. W pojeździe którym przyjechał mężczyzna miały znajdować się przedmioty takie jak czapka policyjna, miotacz gazu z napisem policja oraz niebieski sygnał świetlny.
Policjanci ustalili, że mężczyzną podającym się za policjanta jest 64-letni tomaszowianin. W jego samochodzie i miejscu zamieszkania funkcjonariusze zabezpieczyli elementy umundurowania i wyposażenia policyjnego.
– Mężczyzna został zatrzymany i usłyszał zarzuty z artykułu 227 kodeksu karnego. Za podawanie się za funkcjonariusza policji grozi mu kara do roku pozbawienia wolności – informuje sierżant sztabowy Małgorzata Pawłowska, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Tomaszowie Lubelskim.