Rozmowa z Tomaszem Momotem i Grzegorzem Kuligowskim, kierownikami muzycznymi gali finałowej Tańca z VIP-ami.
Grzegorz Kuligowski: Dużo dobrej muzyki i nowe, zaskakujące aranżacje znanych utworów polskich i zagranicznych. Wystąpimy w 10-osobowym składzie z trojgiem wokalistów i sekcją dętą. Mamy przyjemność pracować z najlepszymi polskimi muzykami współpracującymi z takimi artystami jak Justyna Steczkowska, Natasza Urbańska, Krystyna Prońko, zespoły IRA i GOYA, September czy Velvet. Nad dźwiękiem będzie czuwał Artur Pękała, realizator współpracujący m.in. z Orkiestrą Adama Sztaby i programem "Taniec z gwiazdami”.
• Jak powstawały aranżacje piosenek, do których zatańczą nasze pary?
Tomasz Momot: Potrzebna jest wizja całości, musiałem wyobrazić sobie tancerzy w ruchu. Żartuję, że część z nich powstała "pod kołdrą”. Pomysły przychodzą nagle, wstajesz i przelewasz je na papier.
G.K.: To o tyle trudne, że muzyka musi być gotowa na półtora miesiąca przed finałem. Musieliśmy zestawić naszą wizję muzyki z wizją tańca. Dlatego byliśmy w stałym kontakcie z choreografami.
G.K.: I tak, i nie. Musimy oczywiście oddać charakter tańca muzyką. Sprawić, żeby i tancerze, i publiczność dobrze się bawili. W końcu to nieprofesjonalne zawody taneczne.
T.M.: Aranżując każdy utwór, chcieliśmy stworzyć coś, co przykuje uwagę. Nie chodzi tylko o podkład muzyczny do tańca. Utwory są częścią tego show.
• Jakich atrakcji muzycznych można się jeszcze spodziewać?
G.K.: Będą piosenki m.in. z filmów "Bodyguard” i "Dirty dancing” oraz popisowy utwór zespołu. Nie zabraknie utworów latynoskich. Oczywiście, zagramy wspólnie z gwiazdą wieczoru. Reszta niech będzie niespodzianką.