Spieszymy złożyć życzenia rosyjskim kobietom z okazji 8 marca. Pomyślności życzymy. Zabierajcie swoich mężczyzn z Ukrainy!
UA
– Suszarki do ciuchów chyba są ważne. To jest wygodne w sytuacji, gdy kobiety i dzieci mają zaledwie parę godzin na sen i przebieranie, nie?
Poznaliśmy się przypadkowo i nie tak dawno temu. Kupowałam od jego firmy sprzęt AGD, nie wiedząc, że właścicielem sieci jest Ukrainiec. Viktor Krot już 12 lat mieszka w Lublinie z żoną Polką. I w tej chwili jak każdy Ukrainiec w Polsce angażuje się w pomoc uchodźcom, jak tylko może.
Do jego sklepu przy Lipowej można przynieść coś dobrego dla uciekających przed wojną, czy otrzymać informacje o potrzebujących wsparcia. Viktor organizuje głównie sprzęt: lodówki, odkurzacze, pralki dla ośrodków pomocy.
– Gmina przyjmująca uchodźców ma kontakt do mnie i płaci, bywa to 20 czy 30 procent, ja dokładam i jest dobrze. Na tym nie zarabiam. Jak wojna sie skończy, to zarobię.
Moja córka, 14-latka, ustawia budzik w niedziele na w pół do piątej. Idę tłumaczyć na oddział ratunkowy szpitala dziecięcego.
– Masz – budzi mnie – masz kawę.
Śpię ostatnio parę godzin na dobę. Zamiast „rozliczyć PIT”, zrobić listę zakupów i innych głupot mojego kobiecego życia, ja planuję wolontariat i logistykę dla moich biednych kochanych ludzi z Charkowa. Mam szarą twarz, bajzel w domu i nieumytą głowę. Ale w tych czasach ważne, że głowa jest.
W ostatnich dniach do Polski wjeżdżają uchodźcy, którzy tydzień spali w piwnicach, mieszkali na stacjach metra, zdążyli stracić domy, a z nimi całą swoją przeszłość, przyszłość i pewność. A inni nawet bliskich.
– Zostawiłam psa. Wiesz, co on dla mnie znaczy. Nie wiem, jak ja to przeżyje.
– Moi rodacy całe życie zbierali dla mnie na mieszkanie, a ja straciłam je w moment...
– Taki był dylemat: wyjechać i uratować swoje dzieci, czy zostać z chorymi rodzicami, którzy nie są w stanie wstać z łóżka.
– Z wody pitnej był tylko śnieg. Mama zachorowała...
– Trzy dni nie mogłam zmienić dzieciakom majtek. A jak wyszliśmy ze schronu, to się okazało, że na naszą klatkę spadła bomba.
– Ja zgubiłam tatę. Po prostu wyszedł z domu i tu wszystko poleciało z nieba. Dalej nie pamiętam... Pamiętam, że już jesteśmy w autobusie z córką i policjant mi tłumaczy, że mam jechać na dworzec. A wszystko wokół płonie...
– Ja nie mogłam więcej! Ja tak się bałam o swoje życie... Przepraszam ukochane moje miasto, ja wrócę…
Uchodźcy z Kijowa, Charkowa, Sum tyle przeżyli, że po prostu płaczą i mało mówią. Ich każdy dzień był piekielnie długim i cholernie strasznym. 5-letnie dziecko sąsiadki, przepiękna Alicja, od trzech dni nie mówi. Nie żyje mąż przyjaciółki z pracy, znany kamerzysta telewizyjny. Koleżanka, moja ukochana koleżanka, którą widziałam niecały miesiąc temu, cała posiwiała. Zdrowa, dzielna, dumna 40-latka. Siwa. Cała.
Dziwi fakt, że te wszystkie kobiety łączy poczucie winy. Niby dlaczego? Ponieważ pojechały na zachód. Ponieważ wyjechały za granicę. Bo ktoś jest bombardowany, a ty śpisz w nocy. I jeszcze ze sto „bo”. I nie ma gorszego kata od siebie samego.
A prawdziwy kat naszego narodu sobie wymyśla następny haniebny krok walki bez zasad...
– Udało nam się uciec. Widziałam w oknie, jak autobus zatrzymał się przed domem sąsiadów i ludzie zaczęli wsiadać. Pobiegłam, błagałam, żeby kierowca zabrał nas do dworca. Zebraliśmy się w trzy minuty – dokumenty, leki, woda, trochę jedzenia. Cały dzień na dworcu, w przejściu pod ziemią. Słyszałam wszystkie eksplozje z góry, drżałam od wszelkich dźwięków w pobliżu. Ludzi jest dużo, nie każdy może wsiąść do pociągu. Daliśmy radę. Jechaliśmy na stojąco, mocno ściśnięci. Synek był na przemian na rękach u różnych kobiet, które miały szczęście usiąść. W maleńkim przedziale konduktora było nas dziesięć razem z dziećmi. Pociąg od Charkowa składał się tylko z trzech wagonów...
A droga Charków – Lwów, niecałych 1000 km, teraz może trwać od 3 dni do nawet tygodnia.
PL
– Rosja zaatakowała Ukrainę! Myślę o tym i do tej pory nie wierze – mówi Ewelina Majewska z Lublina.
Całe polskie rodziny otwierają się na naszych uchodźców. Oddają swój czas, swoje pieniądze i umiejętności.
Ewelina sama od siebie zaoferowała pomoc w zakwaterowaniu i wyżywieniu. Przyjmują ona i jej mama w rodzinnym domku na wsi blisko Kraśnika. Na razie trzy rodziny. Na każdym piętrze – rodzinka...
I jeszcze jedna, zaproszona przez Ewelinę, jest już w Lublinie. Dwóch dziadków, dwie babcie, kobieta, 6-letni chłopczyk z niepełnosprawnością i córka tej kobiety. 42-latka w zagrożonej bliźniaczej ciąży. Dzięki zgodzie szpitala pojechała prosto na porodówkę.
– Jedyne, co mam w głowie w takich momentach, to radość. Ogromna radość, że mogę komuś pomóc. I to daje taką moc, że chcę się to robić i robić – mówi Ewelina.
Chyba najlepiej zrozumie kobietę w zagrożonej ciąży tylko ta, która sama straciła dziecko... Ale teraz, myślę, że Ewelina będzie miała ukraińskich chrześniaków. Dwie milutkie dziewczynki, ważące 1800 gramów każda, urodziły się na Jaczewskiego.
Ćwiczenie. Dawne polskie.
– Jaki to jest czas? „Мы учим русский язык/ Uczymy się języka rosyjskiegо”
– Czas stracony.
Ale nie! Polakom wreszcie przydał się ten język. Algorytm jest prosty.
1. Otwórz Mapy Google.
2. Wybierz miejscowość w Rosji... Woroneż/Kemerowo/Omsk/inna miejscowość/
3. Administracja/szpital/dworzec kolejowy/restauracja
4. Zamieść zdjęcie zbrodni Putina w Ukrainie.
5. Napisz prawdę o Putinie i ataku Rosji w języku rosyjskim.
RU
Natalia Voitsel pochodzi z Rosji, z Nowosybirska.
– Napisałam pierwszy dziennik wojenny – mówi Natalia – kiedy trafiłam z dzieckiem na oddział onkologii. – To była też wojna, strach, przerażenie, śmierć i nadzieja.
Od ponad 10 lat mieszka w Polsce. I u nas, w Lublinie, założyła fundację „Gdzie liczy się czas” dla rodzin z dziećmi chorymi na raka. Jej fundacja ma na celu stworzenia świata, w którym będzie mniej bólu, przynajmniej trochę mniej.
Od pierwszego dnia otwartej wojny Natalia demonstruje zrozumienie i wsparcie dla nas, Ukraińców. Natalia zamieszcza u siebie zdjęcia cierpiących ludzi z Kijowa. Twierdzi, że nie ma rodaków, którzy są za Putinem, ale próbuje dać wiedzę i tym innym. To jest wałka podwójna. Z rakiem i z ludzką głuchotą.
I co ty zrobiłeś Putin? Zjednoczyłeś Ukraińców, Polaków i Rosjan w walce przeciwko sobie? Bo teraz w grę wchodzą nie kwestie narodowości, ale takie: czy jesteś człowiekiem – czy nie?
Właśnie, spieszymy złożyć życzenia rosyjskim kobietom z okazji 8 marca. Pomyślności życzymy. Zabierajcie swoich mężczyzn z Ukrainy! #RosyskieKobietyWstrzymajcieWojne
I w imieniu Ukraińców, serdecznie dziękuję Polakom i Polsce, jako Państwu, za ten ogrom wsparcia i ciepła! Jesteście wielcy! Ale jak ktoś z uchodźców wojennych jest niezadowolony z pomocy czy z warunków, proszę kierować ich z powrotem do Ukrainy. Będziemy mieć tam dużo pracy, kiedy już zwyciężymy.