– To beznadzieja pchnęła mnie do tych czynów – tłumaczył śledczym były ksiądz Rafał S., zatrzymany na gorącym uczynku, gdy kradł olej napędowy. Podobnych kradzieży ma zresztą na swoim koncie znacznie więcej.
34-letni dziś Rafał S. pochodzi z gminy Ulhówek. W 2008 roku przyjął święcenia kapłańskie i został wikarym w kilku parafiach na Zamojszczyźnie. Zmieniał je dosyć często. W 2014 ostatecznie porzucił stan duchowny.
Rok później na terenie powiatu tomaszowskiego zaczęło dochodzić do kradzieży oleju napędowego. Najwięcej takich zdarzeń odnotowano w Dębinie Osadzie, Zimnie i Dobużku.
Regularnie ktoś ściągał tam paliwo włamując się do garaży lub ściągając je z maszyn i ciągników rolniczych pozostawionych na posesjach. W kwietniu tego roku właściciel jednego z gospodarstw w Dębinie Osadzie mający dość kradzieży zamontował na swojej posesji monitoring. Kamery nagrały, jak mężczyzna w kominiarce na twarzy włamuje się do dwóch garaży i przy pomocy elektrycznej pompki spuszcza paliwo. Sprawca został zatrzymany na gorącym uczynku. Przygotował do wyniesienia 60 litrów oleju.
– Prokuratura postawiła mu 27 zarzutów kradzieży – informuje Maciej Czubak, prezes Sądu Rejonowego w Tomaszowie Lubelskim, gdzie 29 czerwca ruszy proces byłego księdza. – Rafał S. przyznał się do zarzutów. Kwestionuje jednak liczbę popełnionych czynów.
Pytany o to, dlaczego kradł, przyznał śledczym, że zmusiła go do tego sytuacja materialna. Stracił pracę. Liczne schorzenia nie pozwalały mu natomiast pracować fizycznie.
– Żyję na granicy dziadostwa – mówił śledczym. – To beznadzieja pchnęła mnie do tych czynów.