Koszykarki Pszczółki Polski Cukier AZS UMCS Lublin nie mają w tym sezonie szczęścia do meczów z beniaminkiem. Ich niedzielne spotkanie domowe z SKK Polonią Warszawa zostało po raz trzeci odwołane. Powód? Koronawirus w szeregach gości
Sytuacja z tym starciem jest trochę zagmatwana. W piątek zespół ze stolicy opublikował na swojej stronie internetowej komunikat w sprawie stanu zdrowia zawodniczek i ewentualnych absencji w najbliższym czasie. Poza wzmianką o kontuzjowanych Sylwii Siemienas i Loryn Goodwin, pojawiła się także informacja o pozytywnych wynikach testów na koronawirusa u trzech koszykarek, a w przypadku jednej był to wynik niejednoznaczny (czyli test do powtórki).
– Nie otrzymaliśmy od organizatora rozgrywek opcji ponownego przełożenia spotkania (przekładanego już dwukrotnie ze względu na identyczną sytuację związaną z COVID-19). Wobec tego niedzielny wyjazdowy mecz Energa Basket Ligi Kobiet z Pszczółką Polski Cukier AZS UMCS Lublin zagramy w bardzo okrojonym składzie – czytamy na stronie klubu z Warszawy.
Jednak już dzień później na swojej stronie na Facebooku Polonia napisała, że Wydział Rozgrywek Polskiego Związku Koszykówki postanowił ponownie przełożyć to spotkanie. Przypomnijmy, że wcześniej mecz 9. kolejki EBLK miał już wyznaczone dwa terminy (najpierw 5 grudnia, a potem 18 stycznia) – dwukrotnie trzeba było zmieniać plany, bo koronawirus „zawitał” do drużyny z Lublina.
Jak przekazał nam Marek Ulewiński, generalny menadżer Energa Basket Ligi Kobiet, ostateczna decyzja w sprawie odwołanego spotkania może zapaść jeszcze w sobotę wieczorem. Nieoficjalnie ustaliliśmy jednak, że szanse rozegrania tego meczu przed Pucharem Polski (28-30 stycznia) są znikome. A to będzie oznaczać, że Pszczółka rozpocznie zmagania w turnieju od fazy ćwierćfinałowej, a zamiast Polonii w Bydgoszczy wystąpi 1KS Ślęza Wrocław.
Odwołane starcie w lidze jest bardzo problematyczne również dla klubu z Lublina. Po pierwsze, zawodniczki będą musiały rozegrać o jedno spotkanie więcej w Pucharze Polski, bo wyjdą na parkiet już pierwszego dnia. Po drugie, nie będą miały możliwości sprawdzenia się przed dwumeczem w 1/8 finału w EuroCup. Nie dość, że z francuskim Villeneuve d’Ascq LM zagrają dzień po dniu (25-26 stycznia), to jeszcze na dodatek w hali rywala.
– Nic w tej sytuacji nie możemy zrobić, a jedynie trenować – przyznaje Krzysztof Szewczyk, trener lubelskiej drużyny. – W poniedziałek mamy wylot, wtorek i środa gramy w EuroCup, w czwartek jedziemy na Puchar Polski, a w piątek gramy tam pierwszy mecz – wylicza. Jak dodaje, obecnie nie trenują tylko te zawodniczki, które są na kwarantannie.
W takim układzie najbliższy mecz ligowy akademiczki mają zaplanowany dopiero na 5 lutego, kiedy to na wyjeździe zmierzą się z BC Polkowice. Konfrontacja z Enea AZS Politechniką Poznań została przełożona na 9 lutego, a spotkanie z Energą Toruń nie ma jeszcze wyznaczonej nowej daty.