Rozmowa z Waldemarem Kotem, który sam w ciągu kilku lat zbudował drewniany jacht „TyByś”. Nauczyciel z Bychawy przygotowuje się do rejsu do Francji. Rusza już 12 lipca, a do pokonania ma ok. 3 tys. km.
Już w ubiegłym roku planował pan tę podróż, tylko plany popsuła pandemia koronawirusa?
– Dokładnie tak było. W 2020 roku planowaliśmy rejs, ponieważ w ubiegłym roku była rocznica formalnego podpisania porozumienia partnerskiego między Bychawą a La Chapelle sur Erdre we Francji (to było w 2000 r.-red.). Jako Bychawskie Stowarzyszenie Współpracy Międzynarodowej współpracujemy z tym francuskim miastem nieco dłużej, bo od lat osiemdziesiątych poprzedniego wieku.
Co się działo z „TyBysiem” w ciągu ostatniego roku?
– Sezon żeglarski był dość krótki. Ze względu na niesprzyjającą pogodę nie za dużo pływaliśmy i pod koniec października wyciągnęliśmy jacht z wody. Został umieszczony pod dachem w udostępnionym za darmo hangarze.
Już w poniedziałek rusza pan w rejs do Francji. Skąd pan wypłynie?
– Pierwotnie mieliśmy wystartować z Kazimierza Dolnego. Jednak m.in. z przyczyn technicznych – mało wody w rzece, do tego bardzo trudna w nawigacji Wisła m.in. ze względu na bardzo dużo mielizn – zdecydowałem się przenieść miejsca wodowania do Warszawy. Teraz okazało się, że będzie to jednak jeszcze inne miejsce – Zalew Zegrzyński.
Z kim pan pływnie?
– Popłynie ze mną znajomy, z którym już wcześniej żeglowałem na Mazurach. Z nim przepłynę pierwszy etap. Bo rejs został podzielony na kilka etapów.
To znaczy?
– Cała podróż ma potrać ok. 40 dni. I nie więcej niż co 8-10 dni będzie się zmieniać załoga. Na jachcie jest mała powierzchnia, przez co na łodzi nie może być w tym samym czasie kilku osób. Więc będę mieć różnych towarzyszy podróży. Pierwszy odcinek z Zalewu Zegrzyńskiego kończy się w Kostrzynie nad Odrą. To jest też ostatni punkt postoju w Polsce. Wtedy mojego kolegę zmienią kolejni znajomi. Wszystkie te osoby są członkami naszego stowarzyszenia, bo cały projekt jest projektem stowarzyszeniowym. Dalej razem przepływamy Niemcy. Następna zmiana będzie rodzinna, bo dosiądzie się mój syn, z którym popłynę do Paryża. We Francji syna zastąpią nasi francuscy przyjaciele, z którymi chcę dopłynąć aż do samego La Chapelle sur Erdre.
Jak się pan przygotowuje do rejsu?
– Przede wszystkim muszę zadbać o paliwo do silnika, a także przygotować zapas żywności, bo nie zawsze noclegi będą w porcie. Czasem będą to miejsca oddalone od miast i miasteczek, bez sklepów, więc zapasy żywności bardzo się przydadzą.
Dużo będzie takich dzikich miejsc?
– Trudno powiedzieć, nie da się tego zaplanować, bo wszystko będzie zależeć od pogody i tego czy uda nam się przepłynąć 100 km czy tylko 60 km. Chcę płynąc dość szybko, aby się zmieścić w wyznaczonym czasie, czyli do końca wakacji. Jestem nauczycielem i we wrześniu muszę być w pracy.
To kiedy pan planuje dopłynąć do punktu docelowego?
– Planuję przypłynąć do La Chapelle sur Erdre między 20 a 25 sierpnia.
Jak będzie wyglądać powrót do domu?
– Jacht prawdopodobnie będzie zimował w Francji. Wrócę po „TyBysia” w wakacje w 2022 r.
Czego obawia się pan najbardziej w trakcie rejsu?
– Obaw mam wiele, ale chyba rzeka Ren najbardziej spędza mi sen z powiek.
Dlaczego?
– Ponieważ to jest taka europejska autostrada. Po Renie pływają wielkie barki – od długości 120-130 m z pełnym załadunkiem. Pływający barkami nie zwracają specjalnie uwagi na małe łodzie, bo wiozą towar i zależy im na czasie. Poza tym na Renie jest duży prąd, ok. 10 km na godzinę. Odwrócenie się pod prąd skutkuje tym, że posuwamy się do przodu o kilometr lub dwa na godzinę. Trasę mam tak zaplanowaną, że płynę z prądem Renu, ale uważać trzeba, szczególnie na te barki.
Czego panu życzyć?
– Generalnie żeglarzom życzy się „sprzyjających wiatrów” a także „stopy wody pod kilem”. Czyli, żeby woda zawsze była, aby nie usiąść na mieliźnie.
To tego wszystkiego panu życzę.
Rejs do Francji
Przewidywany koszt wyprawy to 15 – 20 tys. zł. Osoby, które chcę wesprzeć żeglarzy datkiem mogą wpłacić pieniądze na konto stowarzyszenia.
Bychawskie Stowarzyszenie Współpracy Międzynarodowej
numer konta: 89868500010017845120000010
w tytule przelewu należy wpisać: darowizna
Dla wszystkich, którzy wpłacą powyżej 100 zł jest specjalna oferta - rejs jachtem "TyByś" po Zalewie Zemborzyckim