Do urzędu gminy Puławy dotarła petycja o utworzenie zmilitaryzowanych oddziałów gminnej samoobrony i zakup broni dla "każdego rdzennego mieszkańca".
Do urzędów gmin mogą trafiać petycje o dowolnej, nawet najbardziej kuriozalnej treści. Jedno z takich nietypowych pism trafiło ostatnio do Urzędu Gminy w Puławach. Podpisała go Teresa Garland tytułująca się prezydentem elektorskim RP oraz przedstawicielką "Tymczasowej Rady Narodu Polskiego". Wnioskodawczyni podnosi, że państwo polskie nie jest w stanie zapewnić bezpieczeństwa swoim obywatelom, a naród nie jest chroniony w wystarczającym stopniu.
W związku z tym pani Teresa apeluje do wójta o utworzenie uzbrojonych oddziałów samoobrony. Zgodnie z jej oczekiwaniem samorząd powinien w trybie pilnym zakupić broń palną i rozdać ją wszystkim "rdzennym mieszkańcom gminy". To wszystko na wypadek "ataku wrogich sił" dążących do "podstępnego wymordowania narodu". Uzbrojenie mieszkańców w karabiny maszynowe miałoby również "udowodnić, że Polacy są narodem niezwyciężonym".
Wygląda jednak na to, że w Gołębiu, Górze Puławskiej, czy Opatkowicach zmilitaryzowane grupy obrońców narodu przed podstępnymi wrogami (i wcale nie chodzi o Rosję) na razie nie powstaną. Radni z komisji wniosków i petycji pod przewodnictwem Haliny Osiak, petycję pani "prezydent" jednomyślnie odrzucili.