(fot. Piotr Michalski)
Stal Poniatowa zakończyła sezon w wielkim stylu. Podopieczni Kamila Witkowskiego rozbili Unię Bełżyce
Stal Poniatowa już od kilku kolejek ma zapewniony awans do IV ligi. Jej trener, Kamil Witkowski, jednak nie pozwalał swoim podopiecznym na rozluźnienie i wymyślał im kolejne cele. Tym związanym z sobotnią rywalizacją w Bełżycach był końcowy wynik punktowy. Przed tym spotkaniem Stal miała na koncie 84 pkt, czyli tyle samo co rezerwy Motoru Lublin w poprzednim sezonie. Warto pamiętać, że to był najlepszy rezultat w lubelskiej klasie okręgowej w XXI w. – Poprawienie tamtego osiągnięcia byłoby olbrzymim sukcesem. Mamy więc o co grać – wyjaśniał szkoleniowiec Stali.
Jego życzenie zostało spełnione. Stal wygrała w Bełżycach aż 6:0 i zakończyła rozgrywki z 87 pkt na koncie. Złożyło się na to 29 zwycięstw i zaledwie 1 porażka. A trzeba pamiętać, że piłkarze z Poniatowej przed rozpoczęciem sezonu wcale nie byli faworytami do awansu. Wyżej oceniano szanse chociażby KS Cisowianka Drzewce. Beniaminek lubelskiej klasy okręgowej, chociaż jako jedyny pokonał Stal, to pogubił punkty z niżej notowanymi rywalami i szybko odpadł z wyścigu o bilet do IV ligi. Stal natomiast imponowała konsekwencją i ciekawym futbolem.
Kamil Witkowski miał też spory komfort, bo dysponował bardzo szeroką kadrą. Kluczową postacią był Paweł Kaczmarek. 36-latek jest jednym z tych przedstawicieli lubelskiej klasy okręgowej, którzy mają niezwykle bogatą kartę zawodniczą. W swojej karierze reprezentował barwy m.in. Arki Gdynia, Korony Kielce czy Wisły Płock. W CV ma występy na wielu poziomach rozgrywkowym, w tym nawet w Ekstraklasie.
Głębię składu Stali pokazały jednak ostatnie kolejki, w których błyszczał Sylwester Parada. W sobotę dał prawdziwy popis swoich umiejętności i skompletował klasycznego hat-tricka. Błyszczał też wcześniej, kiedy w miarę regularnie zdobywał gole. A trzeba pamiętać, że nie mówimy o zawodniku z bogatą przeszłością. – Jest u nas już od 6 lat. Bardzo cieszę się, że dostanie możliwość zaprezentowania się na boiskach IV ligi – mówi Robert Kozak, kierownik Stali. – Imponuje mi jego ambicja. On niezależnie od tego czy jest to mecz czy trening, to zawsze daje z siebie 100 procent – chwalił niedawno swojego podopiecznego Kamil Witkowski.
Można być pewnym, że Stal Poniatowa poradzi sobie na poziomie IV ligi. Świadczą o tym poczynania mistrzów lubelskiej klasy okręgowej w kilku poprzednich sezonach. Ostatnim zespołem, który wyszedł z tej ligi, a później miał problemy z utrzymaniem się poziom wyżej było Polesie Kock. Promocję uzyskało w sezonie 2017/2018, ale na poziomie IV ligi spędziło wówczas tylko sezon. Trzeba jednak pamiętać, że Polesie wówczas nie wchodziło do ligi jako mistrz, ale jako druga ekipa rozgrywek. Pierwsza, rezerwy Wisły Puławy, z przyczyn regulaminowych nie mogły wówczas zagrać w IV lidze.
Unia Bełżyce – Stal Poniatowa 0:6 (0:1)
Bramki: Hurenko (3), Parada (47, 54, 72), Kucharczyk (49), Gąsiorowski (59).
Unia: Radzewicz - Pomorski, Seniv (55 Bednarczyk), Suski, Bartoszcze, Plewik, Tatara (80 Piskorski), Nieróbca (75 Rudzki), D. Sieńko (46 Gradowski), Kowalewski.
Stal: Pyśniak (68 Tomczyk), Gąsiorowski, Nikołaj, Filipczuk, Poleszak, Hurenko, Pikuła (68 Żyszkiewicz), Parada, Skrzypek (68 Murat), Kucharczyk (68 Radziejewski), Pyda (75 S. Węgorowski).
Żółte kartki: Seniv, Suski, Kowalewski – Nikołaj. Czerwona kartka: Kowalewski (60 min za dwie żółte). Sędziował: Mucha. Widzów: 150.