Lublin, dzięki Uniwersytetowi Przyrodniczemu dołączył do miast, które propagują zostawianie liści na trawnikach. Chodzi o stworzenie szansy na przezimowanie owadom a przede wszystkim jeżom
Uniwersytet Przyrodniczy włączył się do akcji sprzyjających ochronie środowiska i ją propaguje. Naukowcy z UP tłumaczą dlaczego zostawienie kupek liści na tyłach ogrodu czy w parkach – tam gdzie nie będą przeszkadzały estetom – jest dobre. Uczelnia z myślą o ochronie zwierząt i użyźnianiu gleby, na terenie swojego kampusu stworzyła strefy, w których nie sprząta się liści.
- Opadające liście tworzą mikroklimat, w którym schronienie mogą znaleźć pożyteczne owady, owady będące żerem drobnych ssaków oraz drobne zwierzęta, np. jeże. W kupie luźno ułożonych liści zachodzą procesy fermentacyjne podnoszące temperaturę panującą wewnątrz, tym samym tworząc dogodne warunki do tego, aby właśnie w tym miejscu jeże przetrwały zimę – wyjaśnia dr Jerzy Ziętek z Katedry Epizootiologii i Kliniki Chorób Zakaźnych Wydziału Medycyny Weterynaryjnej UP.
To właśnie z okazji przypadającego na 10 listopada Dnia Jeża kilka miast chwaliło się, że organizuje jeżo-strefy. Są w śród nich: Wrocław, Białystok, Rzeszów, Tarnów czy Częstochowa, która przygotowała nawet ukryte w liściach specjalne domki dla jeży.
- Grabić i sprzątać liście należy na chodnikach, skwerach i placach, po których poruszają się ludzie tak, aby zapewnić bezpieczeństwo. I w miejscach reprezentacyjnych - dla ogólnej estetyki terenu. Sprzątane powinny być także liście, w których obecne są patogeny i szkodniki, dla których nie można zastosować ochrony chemicznej – wylicza dr hab. Wojciech Durlak z Zakładu Roślin Ozdobnych i Dendrologii Wydziału Ogrodnictwa i Architektury Krajobrazu. Chodzi tu na przykład o walkę ze szrotówkiem kasztanowcowiaczkiem.
W innych przypadkach liście mogą zostać, by utworzyły naturalną ściółkę, która zatrzyma wilgoć w glebie, a później zamieni się w żyzną próchnicę, niezbędną dla życia roślin. Warstwa ta może także służyć jako ochrona izolacyjna dla roślin zimujących w glebie niepokrytej trawą.
- Gorąco zachęcamy inne instytucje oraz mieszkańców do włączania się do akcji – apelują naukowcy z UP.