Już kilkadziesiąt wniosków o zamknięcie lub przekształcenie szkół wpłynęło do lubelskiego kuratora oświaty. To jednak dopiero początek lawiny podobnych pomysłów, bo na ich zgłaszanie samorządy mają czas do końca lutego. Urzędnicze plany spotykają się ze zdecydowanym sprzeciwem uczniów i ich rodziców.
Mechanizm jest prosty. Jeśli samorząd będący organem prowadzącym szkołę chce ją zlikwidować lub przekształcić musi podjąć w tej sprawie uchwałę intencyjną. Razem z dodatkowymi dokumentami przesyła ją do kuratorium oświaty.
– Na ich podstawie kurator wydaje decyzję w formie wiążącej dla organu prowadzącego szkołę. Jeśli ten nie zgadza się z rozwiązaniem może go jeszcze zaskarżyć – tłumaczy Jolanta Misiak, z Kuratorium Oświaty w Lublinie i dodaje: – Za większością takich wniosków kryją się ogromne emocje. Zwłaszcza likwidacje najmniejszych szkół w małych miejscowościach, w których powodem decydującym jest zbyt mała liczba dzieci, wiążą się z dużym oporem.
Spotkanie, na którym zasłabł wiceprezydent
Samorząd chce żeby w tym roku w Lublinie zlikwidować dwie szkoły – XXII Liceum Ogólnokształcące i Szkoły Podstawowej nr 17. Pierwsza działa tylko na papierze, a do drugiej uczęszcza zaledwie 74 uczniów. Po likwidacji uczyć będą się w innych placówkach. Dzieci, ani ich rodzice nie protestują.
Inaczej jest w Chełmie, gdzie zlikwidowana może zostać Szkoła Podstawowa nr 2, do której uczęszcza 221 dzieci. Ich rodzice pod koniec stycznia otrawcie sprzeciwili się planom miasto. Spotkanie z urzędnikami było tak emocjonujące, że w trakcie jego zasłabł wiceprezydent Chełma.
"Szkoła prawie w ruinie"
O utrzymanie Szkoły Podstawowej w Wierzchowiskach (gmina Bełżyce, powiat lubelski) walczą natomiast rodzice uczniów, nauczyciele i mieszkańcy. Zawiązali komitet protestacyjny. Kilka razy rozmawiali już z urzędnikami. W sobotę spotkali się z władzami gminy. Zainteresowanych było tak wielu, że nie wszyscy pomieścili się w sali gimnastycznej.
Atmosfera była nerwowa. Protestujący nie zgadzają się m.in. z tym, że budynek szkoły jest z fatalnym stanie technicznym i konieczny jest generalny remont. Dopytywali kto robił w tym zakresie kontrolę i czy miał do tego uprawienia?
– To jest jeden z bastionów kultury. Szkołę zbudowaliśmy wspólnie w czynie społecznym. Czy ten budynek to jest ruina? Czy dzieci nie mają się gdzie uczyć? – denerwował się jeden z mężczyzn uczestniczących w spotkaniu. Twierdził, że „raport” o stanie szkoły, który opracował zastępca burmistrza to było „wprowadzenie radnych w błąd”. – Jak się stwierdza, że szkoła jest prawie w ruinie to jakim sposobem uczą się tutaj dzieci? – podkreślał i zaznaczył m.in., że 7 lat temu w szkole były wymieniane okna.
Rodzice nie odpuszczą
– Nie sądzę aby któryś z radnych został wprowadzony w błąd – odpowiedział Ireneusz Łucka, burmistrz Bełżyc. Po tych słowach na sali rozległ się śmiech. – Komisja dokonała przeglądu wszystkich szkół. W tej wizytacji mogli uczestniczyć także radni i mogli zapoznać się ze stanem technicznym budynku.
W sprawie nic nie jest jeszcze ostatecznie postanowione. Pewne jest tylko to, komitet protestacyjny będzie dalej walczyć o utrzymanie szkoły. – My na pewno nie odpuścimy tego tematu – zapewnia Monika Antoń z komitetu protestacyjnego, który jest już po konsultacjach z prawnikiem.
Mała liczba uczniów
Władze gminy zamiar likwidacji dwóch podstawówek tłumaczą m.in. względami finansowymi i małą liczbą uczniów w tych placówkach. W SP w Wierzchowiskach uczy się 31 uczniów, zaś 6 dzieci uczęszcza do zerówki.
Podobne powody podają władze gmin Zakrzówek i Urzędów (powiat kraśnicki), gdzie radni również, choć podobnie jak Rada Miejska Bełżyce nie jednogłośnie, podjęli już uchwały intencyjne dotyczące likwidacji lub przekształcenia kilku szkół podstawowych.