Drugi mężczyzna, którego ciało znaleziono w lipcu w gminie Jeziorzany, nie zginął z powodu pogryzień przez psa, który w tej samej okolicy zabił innego człowieka. Tak wynika z badań przeprowadzonych przez biegłego na zlecenie prokuratury.
Martwy 67-latek został znaleziony w miejscowości Krępa dosłownie kilka dni po wstrząsającej śmierci 48-latka, zagryzionego przez psy w pobliskiej wsi Skarbiciesz. Do pierwszej tragedii doszło 23 lipca. Tego dnia przypadkowy przechodzień znalazł przy jednej z dróg gruntowych ciało 48-letniego mężczyzny. Jak później ustalili policjanci, mężczyzna jechał rowerem, gdy z jednej z niezamieszkałych posesji wybiegły za nim dwa owczarki belgijskie i dotkliwie go pogryzły. Mężczyzna zmarł.
Policjanci znaleźli psy na jednej z pobliskich posesji. Podczas próby ich odłowienia zwierzęta stały się agresywne, dlatego policjant użył broni. Jedno z postrzelonych zwierząt uciekło, drugie padło. To właśnie z żołądka tego psa pobrano materiał genetyczny do badań.
– Z opinii biegłego wynika, że materiał genetyczny jest zgodny z tym, co zabezpieczyliśmy w trakcie sekcji zwłok 48-latka – informuje Agnieszka Kępka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
To potwierdza tezę, że to właśnie ten pies zaatakował rowerzystę. Właściciel owczarków belgijskich będzie odpowiadał za nieumyślne spowodowanie śmierci i narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia. 63-latek przyznał się do winy. Prokuratura wnioskowała o zastosowanie wobec niego aresztu, ale sąd się na to nie zgodził.
Badanie materiału genetycznego z żołądka psa przeprowadzono także w celu ustalenia, czy zwierzę miało coś wspólnego ze śmiercią znalezionego kilka dni później 67-latka. Mężczyznę znaleziono martwego w zbożu w miejscowości Krępa, niedaleko pierwszej tragedii. – Brak jest danych potwierdzających, że w żołądku zwierzęcia znajdował się materiał genetyczny tego mężczyzny – zaznacza prokurator Kępka.
Prokuratura wyklucza więc, że w tym przypadku do śmierci mężczyzny przyczynił się akurat ten zastrzelony pies. Najprawdopodobniej mężczyzna w ogóle nie zmarł z powodu ataku psów, śledczy czekają jednak na ostateczne wyniki sekcji zwłok.