W czwartek przed szpitalem specjalistycznym w Puławach poseł Jacek Czerniak oraz inni działacze Lewicy wzięli udział w konferencji prasowej poświęconej ochronie zdrowia. Jak podkreślali, ta od lat wymaga pomocy finansowej, zwłaszcza na szczeblu szpitali powiatowych.
– System ochrony zdrowia w Polsce jest trochę jak nieremontowana od 30 lat droga, w której z powodu braku pieniędzy łata się jedynie dziury. Bardzo boleśnie przekonaliśmy się o tym podczas pandemii. Dlatego popieramy modernizację szpitali i opowiadamy się przeciwko ich likwidacji – mówił Robert Lachowski z partii Wiosna.
– Zdrowie to jest coś więcej, niż rubryczka w tabeli. Z pozycji wielkich miast być może łatwo jest krytykować decyzję, jaką Lewica podjęła akceptując Fundusz Odbudowy. Ale Polsce powiatowej te pieniądze są potrzebne. Zrobiliśmy to kierując się interesem ludzi, którzy leczą się lub pracują w takich szpitalach, jak ten, by mogli robić to w godnych warunkach – tłumaczył Jakub Karpiński z Federacji Młodych Socjaldemokratów.
– Służba zdrowia od lat jest niedofinansowana. Szpitale mają za mało pieniędzy, więc dokładają obowiązków swoim pracownikom. Finansowe problemy mają także samorządy, na barki których spychane są kolejne zadania, w tym ochrona zdrowia. To Lewica wynegocjowała, by 30 proc. środków z KPO trafiło do samorządów – podkreśliła Magdalena Długosz z partii Razem.
Działacze Lewicy przynieśli ze sobą „czek” na ponad 3 miliardy złotych. Wynika on z przeliczenia na złotówki kwoty 700 milionów euro, jaką zapisano jako dotacje dla szpitali powiatowych w ramach Krajowego Planu Odbudowy.
– Średnio na każdy szpital powiatowy przypada ok. 13 mln zł – wyliczył poseł Jacek Czerniak z Lewicy. Jak dodał, część środków z krajowego planu powinna zostać uruchomiona tuż po przyjęciu ustaw ratyfikacyjnych przez poszczególne państwa UE oraz zakończeniu uzgodnień z Komisją Europejską. Politycy liczą na to, że część dotacji zostanie uruchomiona jeszcze w tym roku.