Przez kilka miesięcy nie zdołał skutecznie powołać swojego zastępcy, a teraz Szczepanowi Jabłońskiemu zostały na wywiązanie się tego obowiązku już tylko dwa tygodnie. Jeśli tego nie zrobi, rozstanie się z posadą dyrektora Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Werbkowicach.
Ministerstwo Edukacji i Nauki podtrzymało decyzję lubelskiego Kuratorium Oświaty stwierdzającą, że dyrektor Jabłoński nie wykonał wydanych mu poleceń, bo w wyznaczonym terminie nie powołał skutecznie swojego zastępcy. Co prawda wydał zarządzenie, którym wicedyrektorką uczynił jedną z nauczycielek, tyle tylko, że zrobił to mimo iż zainteresowana kategorycznie odmówiła objęcia stanowiska. Jednak Jabłoński uważał, że wszystko jest w porządku, a decyzję kuratorium, w swoim odwołaniu do MEiN, nazwał bezpodstawną i bezzasadną, argumentując, że.... żadne przepisy nie mówią o tym, że do objęcia funkcji potrzebna jest zgoda osoby na nią powoływanej.
Wicedyrektor musi być
Resort swoje stanowisko przedstawił w piśmie, które do kuratorium dotarło pod koniec zeszłego tygodnia i podobno natychmiast zostało przekazane do Werbkowic.
>>Kuratorium traci cierpliwość i wdraża "twarde" środki. Dyrektor szkoły straci stanowisko?<<
Szczepan Jabłoński dostał jeszcze 14 dni na ostateczne załatwienie sprawy (próby powołania właściwej osoby podejmuje już od września, o czym poniżej). Jeżeli w tym czasie Zespół Szkolno-Przedszkolny w Werbkowicach nie będzie miał prawidłowo powołanego wicedyrektora spełniającego wymagania do sprawowania nadzoru pedagogicznego, to wdrożony zostanie art. 56 Prawa Oświatowego. Jego punkt 3 mówi, że nieusunięcie uchybień skutkuje wnioskiem kuratorium do organu prowadzącego, czyli w tym przypadku wójta Werbkowic, o odwołanie dyrektora. Co ważne, taki wniosek jest wiążący czyli nie ma od niego odwołania.
Czy jest szansa na rozwiązanie tej patowej sytuacji? – Szansa jest zawsze. Ale najpierw muszę się dokładnie zapoznać z opinią ministerstwa, bo jeszcze jej nie widziałem – powiedział nam w poniedziałek Szczepan Jabłoński. Pytany o to, czy wicedyrektorem może zostać ktoś z nauczycieli obecnie uczących w Werbkowicach, odpowiada: – W tej chwili są brane pod uwagę różne opcje. Również taka, że będzie to ktoś z zewnątrz.
A co na to organ prowadzący? – Ja osobiście pracę pana dyrektora oceniam bardzo dobrze, co nie oznacza, że nie popełnia on błędów, jak chyba każdy – mówi Elżbieta Waleczek, wicewójt Werbkowic. Dodaje, że do gminy pismo z ministerstwa jeszcze nie dotarło, więc ustosunkowywać się do niego będzie mogła dopiero, gdy się z nim zapozna, a dopiero później, wraz z rozwojem sytuacji, będą podejmowane jakieś decyzje.
Kłopoty dyrektora
Powołanie zastępcy, a jeśli do tego nie dojdzie, utrata stanowiska to nie jedyne zmartwienie Szczepana Jabłońskiego. Dyrektor musi co jakiś czas stawiać się również w sądzie pracy, gdzie swoich praw postanowili dochodzić zwolnieni przez niego nauczyciele.
Poza tym Prokuratura Rejonowa w Hrubieszowie wszczęła postępowanie, w którym sprawdza czy dyrektor dopuścił się mobbingu wobec swoich podwładnych. To efekt zawiadomienia złożonego przez przeszło 20 spośród 30 nauczycieli szkoły w Werbkowicach, którzy swojemu szefowi zarzucili złośliwe i uporczywe naruszanie praw pracowniczych przez bezzasadne i ciągłe krytykowanie, nierówne traktowanie, poniżanie i obrażanie, grożenie i straszenie konsekwencjami dyscyplinarnymi, ale także szantażowanie i przymuszanie do „działań niezgodnych z prawem”.
Przypomnijmy, że w grudniu Szczepan Jabłoński ukarał naganami 26 pedagogów za to, że odmówili zaopiniowania przedstawionej przez niego kandydatki na wicedyrektora, czyli tej, która wicedyrektorką nie chciała zostać. Ukarani także złożyli do sądu pracy pozwy przeciw dyrektorowi. – Sytuacja jest jaka jest. Ale chcę też podkreślić, że pierwsza skarga na dyrektora wpłynęła już trzy dni po tym, jak pan Szczepan Jabłoński objął stanowisko. Wydaje się, że aby ocenić człowieka, trzeba mu przynajmniej dać popracować – komentuje wicewójt Waleczek.
Rok rządów dyrektora
Szczepan Jabłoński kieruje Zespołem Szkolno Przedszkolnym w Werbkowicach od lutego 2022. Wtedy wygrał konkurs na to stanowisko ogłoszony przez gminę. Niedługo później, w maju odwołał swoją ówczesną zastępczynię. A ponieważ sam nauczycielem nie jest, to do sprawowania nadzoru pedagogicznego, co jest niezbędne w takiej sytuacji, wyznaczył nauczycielkę biologii. We wrześniu powołał ją na stanowisko, ale, jak wykazała kuratoryjna kontrola, niezgodnie z przepisami. Biolożka nie spełniała ustawowych wymagań, m.in. dlatego, że nie posiadała wymaganej oceny pracy.
Dyrektor dostał zalecenia „niezwłocznego” naprawieniu błąd. Zrobił to dość nietypowo. Pani wicedyrektor złożyła rezygnację, Jabłoński ją przyjął, a dzień później ta sama osoba była już p.o. wicedyrektora. Ten wybieg nie został przez kuratorium zaakceptowany. Jabłoński dostał już nie zalecenia, ale polecenia naprawienia sytuacji, z których, co potwierdziło właśnie ministerstwo, do dzisiaj się nie wywiązał.