Dramatycznie maleją wpływy podatkowe do budżetu Lublina. Tylko w kwietniu do kasy miasta nie trafiło ponad 28 mln zł. – Skala spadku jest olbrzymia – przyznaje Ratusz, który szykuje się do ostrego cięcia wydatków. Część zaplanowanych na ten rok inwestycji ma być odłożona na później
Tak źle z kasą miasta jeszcze nie było. Kwietniowe wpływy z CIT, czyli podatku dochodowego od firm (jego część dostaje gmina, w której firma ma siedzibę) były o dwie trzecie mniejsze od tych z kwietnia 2019 r.
– Wyniosły niespełna 3 mln zł, podczas gdy w tym samym okresie roku ubiegłego przekroczyły 9,1 mln – informuje Joanna Stryczewska z biura prasowego Ratusza.
O wiele gorszym problemem dla Lublina jest 41-procentowy spadek wpływów z podatku PIT. Chodzi o podatek dochodowy od osób fizycznych, który również wraca w części do miasta. Chociaż procentowo spadek jest mniejszy niż w przypadku CIT, to kwotowo zdecydowanie bardziej dotkliwy.
– Wpływy z tytułu udziału w PIT wyniosły w kwietniu tylko 31,84 mln zł i spadły w stosunku do analogicznego okresu roku poprzedniego o kwotę 22,44 mln zł – podaje biuro prasowe Ratusza.
Problemy zaczęły się już pod koniec zeszłego roku, gdy strumień pieniędzy wpływających do kasy miasta skurczył się wskutek zmian w polskim systemie podatkowym. W listopadzie i grudniu miasto dostało o ponad 1,13 mln zł mniej niż spodziewało się dostać, ale oznaczało to ubytek (mierzony rok do roku) na poziomie 1,2 proc. W styczniu, lutym i marcu ubytek wynosił 1,77 proc., co oznaczało o 2 mln zł mniej niż w pierwszym kwartale 2019 r.
Demolująca dla miejskich finansów okazała się epidemia. – Pociąga za sobą dodatkowe, negatywne konsekwencje finansowe dla budżetu – przyznaje Stryczewska. – Niestety spodziewamy się, że tak olbrzymia skala spadku wpływów z tytułu udziału w PIT może mieć miejsce również w kolejnym miesiącu.
Miejską kasę osłabia również spadek wpływów ze sprzedaży biletów komunikacji miejskiej. – W kwietniu wyniósł około 81 proc. – informuje Justyna Góźdź z Zarządu Transportu Miejskiego. W kwietniu 2019 r. sprzedane zostały bilety na kwotę 6,2 mln zł, w tym roku wpływy były o 5 mln zł mniejsze. Pesymistyczne wyliczenia ZTM wskazują, że w skali roku uszczerbek może wynieść 40 mln zł, prezydent Lublina mówi o jeszcze większej kwocie, nawet 50 mln zł.
Ratusz już tworzy plan cięcia wydatków. Prezydent polecił szefom miejskich jednostek i dyrektorom wydziałów Urzędu Miasta Lublin, aby przedstawili mu możliwe oszczędności w swoich działkach. Chodzi o wskazanie inwestycji nadających się odłożenia na później oraz zaproponowanie innych cięć wynoszących nie mniej niż 10 proc. wydatków bieżących. Propozycje miały być zgłoszone do poniedziałku.
– Czekamy jeszcze na informacje od niektórych jednostek, równolegle analizowane są te już przekazane – stwierdza Stryczewska. Ratusz nie informuje na razie, jakie inwestycje mogą zostać wstrzymane. – O dalszych krokach będziemy mogli mówić nie wcześniej niż na przełomie maja i czerwca.
Problemy mają wszyscy
Nie tylko Lublin ma zmniejszone wpływy wpływów z podatków PIT oraz CIT. – Spadek jest dramatyczny – przekonuje Związek Miast Polskich, który zbiera dane od samorządów. Wynika z nich, że kwietniowe wpływy z podatku PIT są w Białej Podlaskiej niższe o ponad 2,8 mln zł od kwoty z kwietnia 2019 r. W Biłgoraju różnica wynosi 960 tys. zł, zaś w Łukowie ponad 1,2 mln zł.