Lekarz z Włodawy przez dziewięć lat miał bezprawnie brać pieniądze za wystawianie kart zgonu. Prokuratura postawiła mu za to ponad 70 korupcyjnych zarzutów. Dobrosławowi P. grozi do ośmiu lat więzienia
– Wystawiając karty zgonu żądał pieniędzy od rodzin zmarłych osób – mówi Andrzej Lebiedowicz, zastępca prokuratora rejonowego w Chełmie. – Zgodnie z prawem powinien to robić bezpłatnie, w ramach wypełniania obowiązków służbowych na rzecz prokuratury.
Prokuratorzy ustalili, że mężczyzna brał pieniądze przez około 10 lat od 2007 roku. Z ustaleń śledczych wynika, że Dobrosław P. jeżdżąc do ofiar wypadków i samobójców, wykorzystywał stan psychiczny osób, które właśnie straciły bliskiego. Za wypisanie karty zgonu brał od 25 do 250 zł. W ten sposób miał dorobić do wynagrodzenia około 10 tys. zł. Pokwitowania wypisywał na drukach do wypisywania recept, ulotkach, czy zwykłych kartkach.
Lekarz utrzymuje, że jest niewinny. Tłumaczy, że prokuratura płaciła mu jako biegłemu za oględziny zwłok i określanie przyczyn śmierci. W tej sytuacji karty zgonu wystawiał jako lekarz z prywatnego gabinetu.
Sprawa wyszła na jaw po tym, jak Dobrosław P. zażądał od jednej z kobiet, której syn popełnił samobójstwo, zapłaty za wypisanie karty zgonu. Kobieta zaczęła drążyć tę sprawę, aż zajęła się tym prokuratura.