Mieszkańcy jednej z miejscowości w powiecie włodawskim zostali pozbawieni prądu po tym, jak pijany kierowca ściął latarnię i skrzynkę elektryczną w ich miejscowości. Za swój czyn odpowie w warunkach recydywy.
W sobotę przed godz. 3 w nocy dyżurny włodawskiej komendy odebrał telefon z informacją o zdarzeniu, do jakiego doszło w Wytycznie. - Kierujący oplem wjechał w ogrodzenie dwóch posesji, uszkadzając przy tym latarnię i skrzynkę elektryczną. Swoim czynem chwilowo pozbawił mieszkańców prądu. Gdy świadkowie zaczęli mu zadawać pytania uciekł do swojego kolegi, pozostawiając auto - relacjonuje asp. sztab. Kinga Zamojska-Prystupa z Komendy Powiatowej Policji we Włodawie.
Kierowcę udało się odnaleźć w pobliskim Urszulinie. Mężczyzna próbował ukryć się w piwnicy swojego kolegi, chowając się za stertą ubrań. Nie ominęło go badanie alkomatem, które wykazało ponad 2,5 promila alkoholu w jego organizmie.
35-latek przyznał się do zarzucanego mu czynu i wkrótce stanie przed sądem. Grozi mu nawet do pięciu lat więzienia, ponieważ już wcześniej był skazany prawomocnym wyrokiem za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości.