Alkohol w Łukowie będzie dostępny na starych zasadach. O zwiększenie liczby zezwoleń na jego sprzedaż wnioskowała sieć Żabka, ale większość radnych tego nie poparła.
Obecnie w mieście są 4 sklepy z zielonym szyldem Żabki. Mogłoby być ich więcej, gdyby samorząd zwiększył pulę dostępnych zezwoleń na sprzedaż napojów z procentami. Ostatni raz, radni regulowali tę kwestię w grudniu 2018 roku i określili te limity na poziomie 60 dla piwa oraz po 22 dla wina i wódki.
„Prowadzenie sklepu spożywczego w dzisiejszej dobie bez posiadania w ofercie pełnego asortymentu alkoholowego lub jego całkowity brak jest nierentowne, a także powoduje utratę płynności finansowej” – tłumaczyli w petycji przedstawiciele Żabki, zwracając się do urzędników z prośbą o zwiększenie limitów sprzedaży do 70 w przypadku piwa, do 30 dla wina oraz do 30 dla wódki.
– Komisja skarg, wniosków i petycji uznała, że nie ma takiej potrzeby. Liczba punktów z alkoholem jest wystarczająca – streszczał radnym Robert Dołęga (PiS), przewodniczący wspomnianej komisji. Samorządowiec jeszcze przed sesją, na antenie lokalnej rozgłośni tłumaczył, że kultura picia na ścianie wschodniej jest inna niż na zachodzie, a dokładniej w Poznaniu. To tam zarejestrowana jest centrala Żabki.
Ale radni przytoczyli też inne statystyki. – Nasze miasto liczy ok. 28 tys. mieszkańców, a punktów, gdzie sprzedaje się mocny alkohol jest 22. Z kolei, Lubartów z 22 tys. mieszkańców ma 42 takie punkty, a Międzyrzec Podlaski z 17 tys. mieszkańców ma aż 50 takich sklepów – prezentował na sesji radny Łukasz Bober (Alternatywa dla Łukowa).
Jego zdaniem, problemy z alkoholem nie wynikają z jego łatwej dostępności. – Sprawę należy rozwiązać systemowo, choćby poprzez likwidację „małpek”. To jest jeden z czynników, który wpływa na spożycie – uważa Bober. – Jeśli ktoś chce kupić alkohol, to i tak go kupi. A my jako radni powinniśmy raczej patrzeć na to, by przedsiębiorcy w Łukowie mieli równe szanse – sugeruje radny.
Jednak, radni PiS przyjęli inny tok myślenia. – A czy ktoś wie, ile rozwodów jest w Polsce i ile dzieci cierpi przez alkohol w rodzinie? Mamy taką liczbę punktów, która wystarczy. To, co się dzieje w tymi „małpkami” to tragedia. Wszędzie są rozrzucone. Nawet jak ludzie chodzą na spacery z kijkami, to biorą „małpki” do kieszeni – grzmiał radny Leonard Baranowski (PiS). – Ja do tego ręki przykładał nie będę – stwierdził.
>>Małpkowe szaleństwo. Godzina 12.45 i już 50. klient<<
Urzędnicy sugerują jednak, by spojrzeć na to, co dzieje się wokół miasta. – Do końca roku, w gminie powstanie 10 marketów, gdzie będzie można kupić mocny alkohol. Ograniczając dostępność w Łukowie, nie wpływamy na ograniczenie spożycia alkoholu – zauważa Mateusz Popławski, zastępca burmistrza. W jego ocenie, w tej kadencji limit nie będzie zwiększony. Na pewno nie tym razem, bo 12 radnych nie poparło wniosku od sieci Żabka.