Wojewoda poprosił władze Lublina o wyjaśnienia w sprawie studium przestrzennego, które określa przeznaczenie poszczególnych części miasta. Prezydent oznajmił wczoraj, że przesłał wszystkie dokumenty i publicznie zapewniał, że studium przyniesie korzyści praktycznie każdej dzielnicy Lublina.
Studium zostało uchwalone 1 lipca na nadzwyczajnym posiedzeniu Rady Miasta. Wojewoda ma czas do 5 sierpnia na ewentualne stwierdzenie nieważności tej uchwały. Apelują o to aktywiści przeciwni częściowej zabudowie górek czechowskich. Blisko 30 proc. tego terenu zostało przeznaczone w studium pod urbanizację, głównie budowę bloków. Przeciwnicy takiej inwestycji twierdzą, że studium uchwalono z naruszeniem procedur, a sama treść może być sprzeczna z prawem.
– Zażądaliśmy szczegółowego uzasadnienia przyczyn zwołania sesji nadzwyczajnej oraz wyjaśnienia, jakie szczególne okoliczności miały wpływ na umieszczenie w porządku tych obrad projektu uchwały w sprawie studium. Zgodnie z przepisami tryb nadzwyczajny może być wykorzystywany w sytuacjach specjalnych, szczególnie uzasadnionych – mówi Marek Wieczerzak, rzecznik wojewody. – Zwróciliśmy się także o kopie dokumentów związanych ze zwołaniem sesji, w tym potwierdzeń doręczenia radnym zawiadomień o obradach. Poprosiliśmy ponadto o informację, w jaki sposób umożliwiono radnym analizę zgłoszonych wcześniej i nieuwzględnionych uwag do projektu studium. Zażądaliśmy też projektu protokołu z obrad.
– Wszystkie wyjaśnienia i opinie zostały przekazane służbom wojewody – oznajmił wczoraj prezydent Krzysztof Żuk na zwołanej dość naprędce konferencji prasowej. Tłumaczył, że zaprosił media, by się odnieść do internetowej krytyki i pokazać, że studium dotyczy nie tylko górek. – Dotyczy całego miasta i rozwiązuje istotne problemy, przezwycięża bariery rozwojowe.
Tłem dla prezydenckiej konferencji były plansze z wypisanymi efektami uchwalenia studium dla każdej z 27 dzielnic Lublina. Wśród korzyści Żuk wymieniał m.in. ochronę dla istniejących ogrodów działkowych i wyznaczenie terenów pod nowe: 83 ha w Abramowicach, 20 ha na północ od ul. Wojtasa.
– Kolejna korzyść to wskazanie nowych terenów pod budownictwo mieszkaniowe i pod usługi, także na dotychczasowych terenach inwestycyjnych, wojskowych czy rolniczych – mówił prezydent. Wymieniał m.in. dopuszczenie zabudowy mieszkaniowej wzdłuż ul. Choiny, Związkowej, Łęczyńskiej i Abramowickiej. – Możemy mówić również o dzielnicy Szerokie, Zemborzycach, o Głusku – wyliczał prezydent i podkreślał, że właściciele wielu gruntów, dziś traktowanych jako rolne, od dziesięcioleci czekali na umożliwienie im budowy domów jednorodzinnych.
Żuk chwalił się także wyznaczeniem nowych parków (m.in. Nadrzecznego) i chronionych zespołów przyrodniczo-krajobrazowych (np. Wąwóz Węglinek, czy Uroczysko Krężnickie). Podkreślał, że część ulic ma się stać alejami miejskimi ze staranniej ukształtowaną zielenią, oświetleniem i lepszą nawierzchnią). Jako przykłady wymieniał m.in. Głęboką, Zana, al. Kraśnicką i Drogę Męczenników Majdanka.
Prezydent nie chciał się odnosić do informacji o możliwym referendum w sprawie jego odwołania, do którego przymierza się część aktywistów przeciwnych zabudowie górek. – Nie komentuję. Jak będą tego typu działania, będziemy się do tego odnosili – odparł Żuk. W przyszłym tygodniu ma się odnieść do planowanego przez Lubelski Ruch Miejski umieszczenia na ulicach billboardów z nazwiskami radnych, którzy zagłosowali za studium. Wykaz nazwisk ma być zatytułowany „ścianą wstydu”.