O udostępnienie kserokopii książki wyjść pracowników urzędu marszałkowskiego proszą marszałka radni Prawa i Sprawiedliwości. I pytają, czy urzędnicy zostali zmuszeni do uczestnictwa w pikiecie w trakcie konferencji prasowej ich ugrupowania i czym tym, którzy odmówili, grożą konsekwencje służbowe.
Przed południem na placu Teatralnym minister inwestycji i rozwoju Jerzy Kwieciński skrytykował stopień wydatkowania funduszy unijnych. Powiedział, że województwu lubelskiemu może grozić utrata w sumie nawet 80 mln euro z Regionalnego Programu Operacyjnego. Tym słowom niemal natychmiast zaprzeczył marszałek Sławomir Sosnowski (PSL), który na konferencję polityków PiS przyszedł z ponad stuosobową grupą urzędników.
– Zostali oni zwołani na pikietę polityczną. Podjęliśmy próbę wyjaśnienia tej kuriozalnej sytuacji – mówi radny Michał Mulawa, który wraz z radnym Markiem Wojciechowskim zwrócił się do marszałka o udostępnienie książek wyjść służbowych i prywatnych z poszczególnych departamentów. Jak twierdzą, wcześniej o wgląd do nich prosili w kilku jednostkach urzędu, ale umożliwiono im to tylko w Departamencie Cyfryzacji.
– W tym czasie do książki wpisały się tylko dwie osoby, a jak można było zobaczyć, na pikiecie urzędników było sporo. Z tego, co usłyszeliśmy od pracowników, była to propozycja nie do odrzucenia. Dyrektorzy mieli do nich przychodzić i sugestywnie mówić, że „pan marszałek zaprasza”. Uważam, ze jest to złamanie swobód konstytucyjnych oraz prawa pracy – dodaje Wojciechowski.
– Radni nie mają prawa kontrolować personalnych akt pracowników urzędu. Panowie przekroczyli swoje kompetencje – komentuje marszałek Sławomir Sosnowski.
Oprócz prośby o udostępnienie dokumentów, radni zadali mu też kilka pytań. M.in. o to, czy urzędnicy byli zmuszani do uczestnictwa w pikiecie i czy tym, którzy odmówili, grożą konsekwencje służbowe.
– Każdemu pracownikowi przysługuje 15-minutowa przerwa w pracy i z tej możliwości skorzystano. Wiedzieliśmy, że PiS szykuje konferencję, ale nie było żadnego polecenia. Kto chciał, to przyszedł. Absolutnie nie ma też mowy o żadnych konsekwencjach – odpowiada Sosnowski.
Obaj radni PiS zapewniają, że aby uczestniczyć w konferencji z udziałem ministra, wzięli urlopy w swoich miejscach pracy. Wojciechowski jest zastępcą dyrektora Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa w Lublinie. Z kolei Mulawa to rzecznik prasowy Grupy Azoty Puławy.