Aż 70 bramek zobaczyli kibice w hali sportowej w Puławach, ale nie obejrzeli zwycięstwa tamtejszych Azotów. Zespół dowodzony przez trenera Patryka Kuchczyńskiego po bardzo emocjonującym meczu przegrał 34:36 z Chrobrym Głogów
Rozgrywki Orlen Superligi mężczyzn wróciły w ten weekend do rywalizacji po trzytygodniowej przerwie. W ostatnim meczu o ligowe punkty Azoty w regulaminowym czasie zremisowały na wyjeździe z Wybrzeżem Gdańsk, a miejscowi okazali się lepsi po rzutach karnych. Tym samym po 10 rozegranych meczach puławianie z dorobkiem 17 punktów zajmowali piąte miejsce w tabeli. – Wynik jaki do tej pory udało nam się osiągnąć to w 90 procentach zasługa atmosfery w drużynie. Każdy bowiem wie co się działo w klubie przed rozpoczęciem sezonu. Cel na najbliższy mecz z Chrobrym? Gramy we własnej hali więc musimy to spotkanie wygrać – powiedział przed meczem z ekipą z Głogowa Łukasz Gogola, piłkarz Azotów.
Sobotni mecz niemal od samego początku nie układał się po myśli miejscowych. Już po pięciu minutach puławianie przegrywali 3:5, a chwilę później mieli już trzy gole straty. Azoty wzięły się jednak do pracy i w 14 minucie był remis 9:9. Dalsza część pierwszej połowy należała jednak do Chrobrego, który był skuteczniejszy w ataku i w efekcie do przerwy Azoty przegrywały 14:18.
Po zmianie stron podopieczni trenera Patryka Kuchczyńskiego ruszyli do ataku i zaczęli odrabiać straty. Dzięki dobrej grze w obronie i zdobytych czterech golach z rzędu w 38 minucie gospodarze prowadzili 21:20. W kolejnych minutach Azoty utrzymały skromne prowadzenie, a w ostatnim kwadransie emocje zaczęły rosnąć.
Na nieco ponad sześć minut przed końcem spotkania Zurabi Tsintsadze miał szansę na doprowadzenie do remisu. Bramkarz Azotów zdecydował się na rzut z daleka, ale pechowo piłka odbiła się od słupka. Na szczęście, w kolejnej akcji Tsitzadze świetnie obronił rzut jednego z rywali i puławianie wciąż byli w grze o zwycięstwo. W 55 minucie Kelian Janikowski miał świetną szansę na gola, ale kapitalnie spisał się bramkarz Chrobrego. Niewykorzystana szansa się zemściła, bo goście błyskawicznie wyszli na dwie bramki przewagi i w ostatnich minutach starali się pilnować wypracowanej zaliczki. W 59 minucie puławianie przegrywając 33:34 stracili piłkę i rywale kolejny raz mieli dwie bramki zapasu, ale tylko na chwilę.
W samej końcówce emocje sięgnęły zenitu. Na kilkadziesiąt sekund przed końcem trener głogowian poprosił o czas w celu omówienia rozegrania decydującej akcji. Po wznowieniu gry przyjezdni sprytnie wymanewrowali obronę Azotów i za sprawą Patryka Musiołka zdobyli 36 gola. Trener Patryk Kuchczyński wziął czas, ale na nic się to nie zdało, bo jego zespół nie zdołał już zdobyć gola i mecz ostatecznie zakończył się porażką Azotów 34:36.
MVP meczu został wybrany Jędrzej Zieniewicz z Chrobrego.
Azoty Puławy – Chrobry Głogów 34:36 (14:18)
Azoty: Tsintsadze, Borucki – Górski 4, Adamski 6, Zarzycki, Gogola 9, Marciniak 1, Antolak 1, Jaworski 3, Sesic, Dikhaminjia 4, Jaroszewicz.
Chrobry: Stachera, Strelnikov 2, Zieniewicz 6, Kosznik 3, Orpik 1, Jamioł 2, Dadej 1, Adamski, Matuszak 1, Styrcz 8, Mosiołek 4, Paterek 5, Hajnos 2, Skiba 1.