Zmiany przepisów zakazujących sprzedaży alkoholu przez internet chcą parlamentarzyści Konfederacji. Pod interpelacją w tej sprawie podpisał się m.in. poseł z Puław.
W czasach, gdy zakupy przez internet cieszą się coraz większą popularnością, sprzedaż tą drogą napojów zawierających procenty jest wciąż zakazana. Wynika to z zapisów Ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Co prawda powstała ona w 1982 roku, gdy o wirtualnym handlu jeszcze nikt nie słyszał, ale późniejsze orzeczenia sądów nie pozostawiają wątpliwości, że dystrybucja alkoholu w ten sposób jest w Polsce niedozwolona.
Tę kwestię w interpelacji do ministrów zdrowia oraz rozwoju podnoszą posłowie Konfederacji, którzy taki zapis uznają za „szkodliwy anachronizm, który nie przynosi żadnego pożytku”.
– W praktyce każda osoba z problemem alkoholowym nie ma najmniejszego problemu z zakupem wysokoprocentowych trunków w osiedlowym sklepiku znajdującym się w niewielkiej odległości od jej miejsca zamieszkania. Zakaz nie utrudnia dostępu do alkoholu osobom chorym, lecz przede wszystkim hobbystom – pasjonatom, którzy chcieliby na Śląsku skosztować unikalnego dorobku gdańskich destylarni „Goldwassera”, w Bieszczadach delektować się słynnymi miodami pitnymi z Warmii, bądź spróbować limitowanej edycji piwa, którego powstało jedynie tysiąc butelek – piszą autorzy interpelacji, wśród których jest m.in. pochodzący z Puław poseł Jakub Kulesza.
Parlamentarzyści zauważają też, że ten przepis szkodzi polskiemu przemysłowi i dyskryminuje małe i średnie przedsiębiorstwa.
– Utrudniając istotnie produkcję i dystrybucję wysokiej jakości trunków rodzimych, pochodzących z polskich miodosytni, browarów, winnic i destylarni, w praktyce państwo polskie nieuczciwie i niezasadnie wspiera zagraniczne koncerny i dyskonty oraz produkowany przez nie alkohol o niższej jakości i większej szkodliwości dla zdrowia – czytamy.
Pomysł zalegalizowania sprzedaży alkoholu przez internet nie jest nowy. W 2014 roku podobną interpelację przygotował były poseł SLD Ryszard Kalisz. W otrzymanej przez niego odpowiedzi czytamy, że takie rozwiązanie nie jest możliwe głównie ze względu na fakt, że w przypadku wirtualnych zakupów utrudniona jest kontrola wieku kupującego.
Mówiąc wprost: trudno jest stwierdzić, czy osoba kupująca w ten sposób trunki jest pełnoletnia.
– Taki argument jest nieprawdziwy. Przy współczesnych możliwościach technicznych jak najbardziej jest możliwość skutecznej weryfikacji wieku. Jeśli otrzymamy podobną odpowiedź, to będziemy w stanie udowodnić, że nie jest to przeszkodą – przekonuje Jakub Kulesza. I dodaje, że liczy na pozytywne rozpatrzenie sprawy przez rządzących. – Nasza interpelacja zawiera nie tylko pytania w tej kwestii, ale jest też dobrze uzasadniona – podsumowuje poseł.