Protesty mieszkańców na niewiele się zdały. Firma Lege Artis ma zielone światło dla swojej inwestycji mieszkaniowej na ulicy Młyńskiej w Zamościu. Radni, którzy dwukrotnie sprzeciwiali się budowie bloków, na ostatniej sesji zgodzili się, by w trybie ustawy lex deweloper powstały w tej lokalizacji szeregowce.
Sprawa ciągnie się od lat. Jeszcze w 2020 roku zamojski deweloper planował zbudować przy Młyńskiej kilkukondygnacyjny blok z ponad 40 mieszkaniami i lokalami usługowymi. Zgody na to od radnych nie dostał.
W marcu br. temat inwestycji, która miałaby być realizowana w trybie ustawy lex deweloper, bo w planie zagospodarowania przestrzennego w tym rejonie miasta założono budownictwo jednorodzinne, wrócił pod obrady Rady Miasta Zamość. Wówczas rozpatrywano już inny projekt, zakładający niższą zabudowę i ok. 27 mieszkań. Radni ponownie powiedzieli „nie”, biorąc pod uwagę m.in. protesty mieszkańców osiedla, na którym kilka bloków już w ostatnich latach powstało. Zdaniem miejscowych, spowodowało to przede wszystkim paraliż komunikacyjny w rejonie ul. Młyńskiej i potężne problemy z parkowaniem. To z kolei pociągnęło za sobą konflikty społeczne. Następne takie inwestycje, według protestujących, jeszcze by sytuację zaogniły.
Te same argumenty padały również na ostatniej sesji, gdy po raz trzeci rozpatrywano wniosek firmy Lege Artis o ustalenie lokalizacji inwestycji. Przedstawiciel zarządu osiedla przekonywał, że budowa skomplikuje ludziom życie, a nowe budynki ich przytłoczą.
Inwestor te zarzuty odpierał. Podkreślał, że kolejny raz poszedł na ustępstwa i nie planuje już bloków, ale dziesięć jednorodzinnych segmentów (w każdym miałyby znaleźć się lokale mieszkalne) w zabudowie szeregowej. Budynki zaplanowano pokryć spadzistymi dachami, nawiązującymi architektonicznie do otoczenia. Wysokość szeregowców sięgałaby maksymalnie 9,7 metra. – Tu nie ma mowy o blokowisku – zarzekał się Marek Łoś, szef Lege Artis.
Obiecywał też, że przy okazji budowy postawi nowe ogrodzenie i zasadzi żywopłot. Podkreślał, że projektowane budynki będą zeroemisyjne i ekologiczne, a przez to nie stworzą żadnego zagrożenia dla sąsiadów.
Jego argumenty nie trafiły do wszystkich, ale przekonały większość radnych. Za ustaleniem lokalizacji dla inwestycji oddano 12 głosów. Na „nie” byli radni Agnieszka Klimczuk, Janusz Kupczyk, Rafał Zwolak, Wiesław Nowakowski, a Franciszek Josik, Adam Pawlik i Zdzisław Wojtak wstrzymali się od głosu.
Dzięki takiemu wynikowi głosowania deweloper będzie mógł już niebawem wystąpić o pozwolenie na budowę, a jeśli je otrzyma, rozpocząć inwestycję.