Podczas zamojskiego Festiwalu Kultury Włoskiej "prawdziwi” chórzyści zasiądą na widowni. Na scenie wystąpi "podróbka".
Sytuacja jest kuriozalna. Wszystko zaczęło się pod koniec ub. roku, kiedy to Alicja Saturska, dyrygent i kierownik "Rezonansu”, oświadczyła, że ze względu na zły stan zdrowia zawiesza działalność zespołu. Chórzyści musieli oddać nuty i stroje. Zrobili to. Ale byli zaniepokojeni.
- Bo chcieliśmy nadal śpiewać - tłumaczy Kazimierz Baca, od 10 lat bas w zespole. - Ale prób już nie było.
Bomba wybuchła kilka dni temu. Chórzyści z zawieszonego "Rezonansu” dowiedzieli się, że "Rezonans”… nadal działa. I zaśpiewa na czerwcowym Festiwalu Kultury Włoskiej!
- Zadzwonił do mnie kolega, który taką informację wyczytał na jakimś plakacie - dziwi się Baca. - Byliśmy w szoku! Zespół nic nie wiedział. Okazało się, że pani dyrygent robi nabór do nowego zespołu. Angażuje ludzi ze szkoły muzycznej i studentów.
Co na to Alicja Saturska? - Zawiesiłam działalność chóru - przyznaje. - Pojawiła się jednak szansa, aby pokazać się na festiwalu. Taką propozycję dostałam na początku maja z Ratusza. Chcę to zrobić z zespołem, który taki ciężar udźwignie. Nie muszę się tłumaczyć, jak to zrobię. Ale znajdę takich, którzy np. czytają nuty. A byli chórzyści widzą tylko czubek własnego nosa.
Jadwiga Machulewska z Urzędu Miasta w Zamościu nie chce sprawy komentować. - Protest chórzystów jeszcze do nas nie dotarł. Nie mogę się do niego odnieść - ucina.
Wiesław Ochman, największy polski tenor od czasów Jana Kiepury, o usuniętych z zespołu śpiewakach wypowiada się w samych superlatywach. - Występowaliśmy wspólnie w Zamościu. Zrobili na mnie duże wrażenie. Brzmieli czysto, klarownie i harmonicznie. Świetnie się z nimi pracowało.
"Byli chórzyści” nie zamierzają składać broni. Mają już pomysł na nowy protest: podczas "włoskiego” koncertu wywieszą na widowni transparent: "Tu jest prawdziwy chór! Na scenie jest podróbka!”.