4,5 roku pozbawienia wolności. Taki wyrok usłyszał dzisiaj 42-letni Bogdan Sz., oskarżony o usiłowanie zabójstwa sąsiada i nielegalne posiadanie broni.
- Michał dostał cios nożem - krzyczał do słuchawki.
Wezwano karetkę, która na sygnale odwiozła poszkodowanego do szpitala. Michał P. miał 2,4 promila alkoholu w organizmie. Policja zatrzymała nożownika. Bogdan Sz. miał w organizmie promil mniej od swojej ofiary.
Jak ustalono podczas śledztwa, "Bestia” był w konflikcie z sąsiadem, który wcześniej miał mu wcześniej grozić zabójstwem. Feralnego dnia podpity przedsiębiorca dopytywał się w miasteczku o 25-latka. Miał przy sobie nóż kuchenny, którym otwierał piwo pod jednym ze sklepów spożywczych.
- Uważaj, bo "Bestia” cię szuka - takie ostrzeżenie usłyszał Michał P. przez telefon od kolegi.
Bogdan Sz. znalazł sąsiada w parku. "Bestia” zaproponował mu wspólne wypicie wódki. Chciał, aby 25-latek odszedł z nim na bok. Gdy odmówił, Bogdan Sz. wstał szybko z ławki, wyjął pistolet gazowy, którym strzelił sąsiadowi prosto w twarz. Uciekł, ale Michał P. wraz z kolegą go dogonili. Cios nożem padł podczas szarpaniny.
Sprawca dostał na początek dozór policyjny i zakaz opuszczania kraju, później zmieniono mu środek zapobiegawczy na areszt tymczasowy. Zraniony w prawy bok Michał P. wyszedł ze szpitala, ale wkrótce zginął w wypadku drogowym.
Bogdan Sz. Przyznał się do winy, ale zaznaczył, że działał w obronie własnej. Groziło mu nie mniej niż 8 lat więzienia, ale Sąd Okręgowy w Zamościu zastosował nadzwyczajne złagodzenie kary. Wyrok nie jest prawomocny.